Problem z "zasilaczem" 0-6V 10A

Zadaj tu pytanie, jeśli nie wiesz w jaki sposób zrobić układ realizujący założone funkcje.
jadzwin
Raczkujący użytkownik 4
Raczkujący użytkownik 4
Posty: 22
Rejestracja: pn 26 wrz 2005, 21:08

Problem z "zasilaczem" 0-6V 10A

Postautor: jadzwin » pn 26 wrz 2005, 21:29

Witam

Mma pewien porblem :( Fragmentem ukladu ktory musze wykonac jest zrodlo napiecia sterowane cyfrowo z krokiem 0,01V i obciazeniem max 10A.
Niestety jestetm programista i znam sie tylko na elektronice cyfrowej a tranzystor to juz spora zagadka :)
Ogolnie opracowalem traki prosty ukladzik wykonawczy:


Uklad jest sterowany ukladem mikrokontrolerze z przetwrnikiem CA 10 bitowym i ten fragment ukladu dziala ok.
Jako zasilacz jest trafo toroidalne 200W.

Ogolnie od biedy to rozwiazanie mogloby dzialac ale nie jesem zadowolony poniewaz wraz ze wzrostem obciazenia ukladu spada napiecie i musze je korygowac zwiekszajac napiecie z przetwornika.
Do 200mA nie ma zadnych problemow a potem zacyznaja sie schody. Obecnie polaczylem rownolegle dwa darlingtowny i uzyskalem obicazenie rzedu 11A ale niestety przy znacznym spadku napiecia (mysle ze 4 tranzystory rozwiaza problem obciazalnosci ukladu).
Wydawalo mi sie ze uklad pracujacy w sprzezeniu zwrotnym wzmacniacza operacyjnego rozwiaze problem a jedna nie :(
Idealnie by bylo gdyby napoiecie nie zalezalo od obciazenia.
Widze tutaj dwa rozwiazania:
1) Robie dodatkowe sprzezenie zwrotne na mikrokontrolerze i caly czas steruje w taki sposob napieciem aby na wyjsciu otrzymac to co chce.
2) Cos zrobic z ukladem :)

Urzadzenie ma sluzyc do zasilania silownika pompy, w ktorym dawka sterowana jest napieciem.

Kolejnym problemem jest ogranicznik pradowy bo jak na razie to juz wymilem kiklka tranzystorow :) Ale w tej materi jeszcze sie musze co nieco doksztalcic :)

Przeczucie mi mowi ze pewnie na MOSFET'ach to byloby lepsze ale to mnie chwilowo przerasta.

Bardzo prosilbym o jakies sugestie co z tym mozna zrobic aby dzialalo to lepiej, Moze wogole podszedlem do sprawy "od dupy strony" ?

Pozdrowienia
Jadzwin
Załączniki
schemat.jpg
Schemat
(35.74 KiB) Pobrany 5076 razy

movzx
Aktywny użytkownik 3
Aktywny użytkownik 3
Posty: 642
Rejestracja: ndz 07 sie 2005, 23:38
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: movzx » pn 26 wrz 2005, 21:41

Nie tak dawno kol. Okonski podrzucil schemat ladnego zasilacza 13,8V.
Moze wsadzenie mikrokontrolera w miejsce zenera i pare modyfikacji rozwiazaloby problem?
Pomysl ze sprzezeniem zwrotnym na mikrokontrolerze uwazam za dobry- robilem kiedys regulator na Tiny15 i dzialal niezle :)
Kiedys do regulacji napiecia uzywalo sie tez 2N3055 - w obudowie TO3 oferuja spore prady...
Bo darlington w ukladzie stabilizacji napiecia chyba nie jest najlepszym pomyslem... nie wiem jak jest ze stabilnoscia takiego ukladu przy wzmocnieniu tranzystora rzedu 1500 ;)
Ogranicznik pradowy mozna zrobic w prosty sposob na rezystorze np 0,1 ohm / 10W - spadek napiecia na wejscie przetwornika A/C w mikrokontrolerze ktory np. odcinalby wyjscie przy przekroczeniu okreslonego pradu. Proponuje obejrzec jeszcze wspomniany zasilacz - jest tam sporo ciekawych rozwiazan.
Pozdr.

jadzwin
Raczkujący użytkownik 4
Raczkujący użytkownik 4
Posty: 22
Rejestracja: pn 26 wrz 2005, 21:08

Postautor: jadzwin » pn 26 wrz 2005, 21:58

Witam,

Pomysl na ogranicznik pradu jest wysmienity !
Co do zasilacza pana Okonskiego patrzylem na ten schemat. Na pewno jest super fajny bo wiele z tego schematu nie rozumiem :(

Darlingtony zastosowalem zeby nie miec problemu ze wzmocnieniem pradowym (Hfe 1000). Pozatym lacze je rownolegle i wyglada na to ze dzieki temu moge zwiekszac latwo obciazenie pradowe.

Zastanawiam sie nad tym czy nie ma problemu w ukladzie z obciazalnoscia wzmacniacza operacyjnego, gdyz prad bazy wynosi okolo 25mA, i odnotowuje spadek napiecia sterujacego na wejsciu wzmacniacza.

Jako opampa stosuje LM232.

Pozdr
Jadzwin

PI

Postautor: PI » wt 27 wrz 2005, 0:28

Witam; układ wg zał. schematu nie będzie działał poprawnie, bo całą zabawę psuje układ sprzężenia zwrotnego z wyjścia wzm.op. do we(-).
Jeżeli napięcie z uC jest stabilne i spełnia założenia projektu, to wystarczy zastosować odpowiedni liniowy bufor pomiędzy nim a elementem wykonawczym mający wzmocnienie stosowne do potrzeb - i już.
Takim buforem może być wzm.op., ale w innej konfiguracji - ta nie jest właściwa. Co do Darlingtonów - jest wszystko OK, jeżeli jednak łączy się je równolegle, to wypada dodać w emiterach rezystory wyrównujące, poza tym powinno dobrać się je dość dokładnie pod względem h21. Co do sterowania z op.ampa - trzeba sprawdzić, jaki jest dopuszczalny prąd wyjściowy i czy sterując tranzystor mocy (jeden lub kilka) nie przekroczymy go.
Układ ograniczania prądu w stabilizatorach szeregowych zazwyczaj polega na pobieraniu próbki spadku napięcia na szeregowym rezystorze włączonym na wyjściu układu i w przypadku przekroczenia załozonej wartości napięcie to wywołuje okreslone oddziaływanie zwrotne, czyli zmniejsza napięcie wyjściowe.
Rozwiązanie z uC jest fajne, ale dobrze by było dodac układ kontroli napięcia wyjściowego, które może zmienić się gwałtownie np. w wyniku uszkodzenia któregos z elementów układu.
Przy tak duzym zakładanym pradzie wyjściowym nalezy dokładnie policzyc straty mocy w elementach, ponieważ to ma istotne znaczenie dla całego projektu. W wielu wypadkach nie jest korzystne, aby cała moc strat koncentrowała sie w jednym elemencie wykonawczym.
To tyle bardzo ogólnych uwag. Temat mimo wszystko jest dość obszerny
i w szczególach wymagałby kilku schematów. Zresztą, juz pisząc to, miałbym na uwadze równiez nieco inne koncepcje wykorzystania uC do sterowania np. gotowego układu stabilizatora ( scalonego, oczywiście.)

movzx
Aktywny użytkownik 3
Aktywny użytkownik 3
Posty: 642
Rejestracja: ndz 07 sie 2005, 23:38
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: movzx » wt 27 wrz 2005, 0:51

:O Dopiero teraz zauwazylem... Nie znam sie na wzmacniaczach operacyjnych wiec moze ktos mnie zaraz poprawi. Ale baza darlingtona sterowana bezposrednio (bez rezystora) ze wzmacniacza to raczej zly pomysl. Proponuje wsadzic tam jakies 1k coby niepotrzebnie nie grzalo tranzystora.
A oprocz tego proponuje wyprobowac stabilizacje impulsowa - czyli mowiac prosto "wygladzac" napiecie z PWM nie przed wzmacniaczem tylko ZA tranzystorem - za pomoca ukladu LC. Wiekszosc stabilizatorow np. na plytach glownych w pecetach tak chodzi. Efekt - mniejsze straty mocy bo tranzystor prawie nie wchodzi w prace aktywna. Nazywa sie to po angielskiemu bodajze Switching Regulator.
Dokumentacje gotowych scalakow (niektore z zasada dzialania i schematem) sa na Elenocie.
Pozdr.

PI

Postautor: PI » wt 27 wrz 2005, 0:54

Aha, niejsna jest sprawa z zasilaniem poszczególnych elementów układu; na pewno kolektor TIP'a musi mieć zasilanie wprost z solidnego filtru zaraz za prostownikiem, op.amp. powinien byc zasilany stabilizowanym napięciem, ale nie mniejszym, niz napięcie wejściowe na kolektorze TIP'a.
Nalezy pamiętać, że przy tak dużych zmianach obciążeń napięcie z filtru będzie się zmieniać w znacznych granicach, co nie może mieć wpływu na zasilanie innych elementów - op.ampa i oczywiście uC!!!!!!! Stosując op.amp w układzie zasilania asymetrycznego należy miec na uwadze konsekwencje wynikające stąd dla jego obszaru liniowej pracy. To tez jest jeden z powodów komplikacji z tym zasilaczem.
PI

PI

Postautor: PI » wt 27 wrz 2005, 1:09

Rzeczywiście, stabilizator impulsowy to mógłby byc niezły pomysł, jakkolwiek bardziej komplikował by sprawę sterowania - tzreba by toto sterować impulsami o zmiennym współczynniku wypełnienia i dodać jakieś sprzężenie zwrotne dla kontroli i stabilizacji napięcia wyjściowego, bez tego sie nie obędzie. Do rozwiazania pozostaje sprawa ogranicznika prądu ( w domysle chodzi chyba o tzw.przetężenia). Rację ma "movzx",
że sporo tego "chodzi" w sprzęcie elektronicznym (płyty gł; monitory, monitory LCD itp - sam w jednym LCD naliczyłem chyba 7 takich układów). Tyle, że tam nikt się specjalnie nie przejmuje dokładnościa napięcia wyjściowego - jest ono "zafiksowane", a jak cos jest nie tak, to po prostu "leci" bezpiecznik lub eksploduje jakis egzotyczny scalaczek .

movzx
Aktywny użytkownik 3
Aktywny użytkownik 3
Posty: 642
Rejestracja: ndz 07 sie 2005, 23:38
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: movzx » wt 27 wrz 2005, 9:49

Chodzilo mi o to ze wiele wspolczesnych mikrokontrolerow (np. moje ulubione AVR ;) ma wbudowany przetwornik C/A w postaci wlasnie PWM.
Skoro wiec juz byla o tym mowa to zaproponowalem dodatkowe ulepszenie. Sprzezenie zwrotne jak juz mowilem mozna zrobic w samym procku.
Pozdr.

DANThE
Piszący użytkownik 1
Piszący użytkownik 1
Posty: 38
Rejestracja: pt 28 lis 2003, 18:16
Kontaktowanie:

Postautor: DANThE » wt 27 wrz 2005, 18:39

Nie koniecznie trzeba zaprzęgać procesor do generacji pwm, można użyć np. TL494 + tranzystor + dławik. Przy okazji można zrealizować ograniczenie prądowe ponieważ TL494 ma dwa niezależne wzmacniacze operacyjne do sterowania PWM.

jadzwin
Raczkujący użytkownik 4
Raczkujący użytkownik 4
Posty: 22
Rejestracja: pn 26 wrz 2005, 21:08

Postautor: jadzwin » wt 27 wrz 2005, 21:24

Witam,

Dziekuje za wsyztskie sugestie. Sporbuje sie do kilku odniesc :)

"Witam; układ wg zał. schematu nie będzie działał poprawnie, bo całą zabawę psuje układ sprzężenia zwrotnego z wyjścia wzm.op. do we(-). "


Transytor pracuje w ukladzie sprzezenia wzm. op. poniewaz liczylem iz spowoduje to stabilne napiecie na wyjsciu z tranzystora.
Jest to poniekad prawda ale do jakis 200mA dziala to super, a potem juz niestety nastepuje spadek napiecia.

"Co do Darlingtonów - jest wszystko OK, jeżeli jednak łączy się je równolegle, to wypada dodać w emiterach rezystory wyrównujące, poza tym powinno dobrać się je dość dokładnie pod względem h21. Co do sterowania z op.ampa - trzeba sprawdzić, jaki jest dopuszczalny prąd wyjściowy i czy sterując tranzystor mocy (jeden lub kilka) nie przekroczymy go
".


Czyli widze ze to umiarkowany pomysl z tym laczeniem bo niepotrzebnie komplikuje zabawe. Zaraz znajde jakis potezny darlington ktory spelni moje potrzeby pradowe i nie bede kombinowal.

"W wielu wypadkach nie jest korzystne, aby cała moc strat koncentrowała sie w jednym elemencie wykonawczym. "


Czyli zastosowanie jednego tranzystora nawet mocnego + odpowiedni radioator to zly pomysl ?

"oprocz tego proponuje wyprobowac stabilizacje impulsowa - czyli mowiac
prosto "wygladzac" napiecie z PWM "

Uklad nie jest sterowany PWM. Zastosowalem osobny przetwornik C/A wysokiej jakosci na magistrali SPI.

"Aha, niejsna jest sprawa z zasilaniem poszczególnych elementów układu; na pewno kolektor TIP'a musi mieć zasilanie wprost z solidnego filtru zaraz za prostownikiem, op.amp. powinien byc zasilany stabilizowanym napięciem, ale nie mniejszym, niz napięcie wejściowe na kolektorze TIP'a. "


Ogolnie zasilanie wygalda tak iz czesc cyfrowa jest osobno stabilizowana + napiecie odniesienia.
Wzmacniacz operacyjny jest takze osobno stabilizowany +12V, natomiast na kolektor tranzystora idzie "ile fabryka dala" zaraz zza mostka prostowniczego. Wydawalo mi sie ze nie gra to roli jako ze na wyjsciu potrzebuje max 6V dlatego prosze o wyjasnienie dlaczego napiecie na wzm. op. musi byc co najmniej rowne napieciu na kolektorze ? Bo to by oznaczlao ze musze zastosowac drugi zasilacz.

Nie koniecznie trzeba zaprzęgać procesor do generacji pwm, można użyć np. TL494 + tranzystor + dławik. Przy okazji można zrealizować ograniczenie prądowe ponieważ TL494 ma dwa niezależne wzmacniacze operacyjne do sterowania PWM.


Jako ze mikrokontroler jest sercem calego urzadzenia to jest tylko fragmentem wykonawczym nie chce dodatkowo komplikowac rozwiazania wkladajac kolejne elementy.

Ok. Ogolnie widze juz ze tak powiem kierunek dzialania.
Rozwiazanie widze tak:

Wyjscie z przetwornika pojdzie na wzmacniacz operacyjny pracujacy jako bufor wzmacniajacy za ktorym znajdzie sie jakis spory tranzystor.
Dodatkowo wepne w szerego rezystor 0,1R.
Za rezystorem bedzie bufor ze wzmocnieniem 0.5 przez ktory bedzie realizowana petla sprzezenia zwrotnego z wejsciem analogowym mikrokontrolera. Dodatkowo bede takze mierzyl napiecie przed rezystorem i na tej podstawie bede mogl stweirdzic ze zostalo przekroczone dopuszczalne obciazenie, co spowoduje wylaczenie ukladu (0V na przetwrniku CA).
Widze jeszcze ze bede musial zastosowac jakies filtry LC ale to jak przebrne przez powyzsze problemy.

Nie wiem teraz co z transformatorem bo jezeli koniecznym jest warunek ze wartosc napiecia zasilania wzm. op. jest wieksza od napiecia na kolektorze tranzystora wykonwaczego to dwa trafa beda konieczne.
Ale z drugiej strony takie rozwiazanie na pewno poprawi jakosc napiecia zasilajacego mikrokontroler + czesc analogowa wiec sprawa jest warta przemyslenia.


Pozdr
Jadzwin

PI

Postautor: PI » wt 27 wrz 2005, 22:06

Witam; sprawy ida w dobrym kierunku. Co do napięcia zasilającego opamp - chodzi tylko o to, aby to napięcie było nieco wyzsze, niz największe spodziewane napięcie wyjściowe z opampa. Jest to warunek zapewniający pracę opampa w obszarze liniowym ( niestety, nie jest to jedyny warunek - trzeba uwzglednic wzmocnienie napieciowe, napięcie wyjsciowe w całym zakresie regulacji itp.). Czyli, jeżeli z obliczeń wyniknie, że np. maksymalne konieczne nap. wyjściowe opampa nie będzie większe, niz 7,5V ( a tak będzie w przypadku zastosowania tranzystorów w układzie Darlingtona lub tranzystora typu Darlington), to nap.zasilajace opamp nie musi byc większe, niz ok. 10V. Pozostaje sprawa ustalenia odpowiednich warunków pracy opampa w obszarze liniowym. Jeżeli w trakcie zmian napięcia w zakresie sterowania opamp wyjdzie z tego obszaru, to koniec z prawidłowa praca układu. Stopień wyjściowy opampa wejdzie w obszar nieliniowy i zmiany napięcia wyjsciowego będa zależały juz tylko od zmian napięć nasycenia jednego z tranzystorów w opampie ( zazwyczaj jest to układ typu "totem pool").
Ewentualnie polecam lekture jakiejś książki n.t. wzm.oper.; było tego sporo;jest tam zazwyczaj dużo przykładowych aplikacji. Np. historyczne juz dzieło Kulki i Nadachowskiego "Liniowe układy scalone i ich zastosowania". Jest to względnie stara książka, ale co do istoty rzeczy do dziś niewiele się zmieniło. Poza technologią oczywiście i mozliwościami współczesnych opampów.
PI

PI

Postautor: PI » wt 27 wrz 2005, 23:28

Witam; załączam skromna propozycję układu do dalszych przemysleń. Jest to jeden z wielu mozliwych układów o bardzo tradycyjnym rozwiązaniu, jednak z zaznaczonymi odniesieniami do ewent, współpracy z mikrosterownikiem. T3 wraz z R drutowym 0,06 oma stanowia rodzaj czujnika przekroczenia dopuszczalnego natężenia prądu - tu 10A. Napięcie pobierane w tym stanie z kolektora tego tranzystora stanowi informację o takim przekroczeniu i może odpowiednio wpływać na "decyzje"uC. W układzie tym warunki liniowej pracy LM ustala sie pot. montazowym, napięcie sterujące jest jednoczesnie napięciem odniesienia dla układu stabilizacji. Bardzo podobne rozwiazania w wersji"klasycznej" mozna znaleźć w literaturze. Poza wspomniana pozycją, np. w "Układach scalonych liniowych" Sońty i Kotlewskiego. Tez odległa historia.
PI
Załączniki
prop.pdf
(47.99 KiB) Pobrany 1087 razy

Gość

Postautor: Gość » śr 28 wrz 2005, 22:55

Witam!
Przejrzałe te schematy i nie mogę wyjść z podziwu! Problem jest prosty do rozwiązania ale kolejne przykłady "praktyczne" są coraz bardziej pokręcone!
Dlaczego?
Każdy układ musi mieć potężny zapas napięcia - tak na oko od 6 do 10V przy obciążeniu 10A (początkowe założenie!) różnicy między wejściem a wyjściem - pod obciązeniem!, bez obciążenia będzie tego napięcia jeszcze więcej. Ilość wydzielanego ciepła przekroczy najśmielsze oczekiwania śmiałka konstruktora i błyskawicznie puści jego "dzieło" z dymkiem! Domyślam się, że są wśród nas tacy, którzy i ten problem cieplny opanują tylko pytam - po co? Czyż nie łatwiej konstruować zasilacze które przy potężnych prądach potrzebują naprawdę niewielkiego zapasu "nadwyżki" napięcia? Do zasilacza o prądzie rzędu 10-20A w zupełności powinien wystarczyć 500mV "zapas". Do tego dodać należy to co założymy na spadek napięcia w sieci energetycznej i tętnienia na głównych elektrolitach - w sumie nie więcej jak z 2-3V. I oto chodzi!
Przypominam złotą zasadę: Nie ma problemów z odprowadzaniem ciepła ten kto tego ciepła nie wydziela! (dodam: niepotrzebnie!).
Zamieściłem kiedyś na FORUM jakiś schemacik prymitywnego zasilaczyka na 13,8V/22A.
Konstrukcja jest może i prosta, ale bardzo przemyślana i jest tam wiele cwanych "sztuczek" godnych podpatrzenia i wykorzystania w innych projektach.
Stąd już tylko mały kroczek do świata nowoczesnych rozwiązań, sterowanych mikroprocesorem!
Koledzy posługujecie się równocześnie super nowoczesnymi procesorami i rozwiązaniami z przed trzech dekad zeszłego stulecia! Pobudka!
To już nie te czasy! Mamy obecnie 2005 rok!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Bartłomiej Okoński

PI

Postautor: PI » śr 28 wrz 2005, 23:35

Witam!!! Panie inzynierze Okoński - niechże Pan nie mąci w głowie początkującemu konstruktorowi. To, co Pan napisal jest najzupełniej oczywiste od A do Z, co nie znaczy, że układy z minionej epoki przestały działać lub zmieniły się zasady ich działania. Prawdą jest, że własnie z powodu bilansu mocy (sprawność!!!) tych zasilaczy już prawie sie nie stosuje - ale tylko prawie; są obszary, gdzie one sie sprawdzają i są dość niezawodne. Pana układy przeglądałem z zainteresowaniem - ale...... no niech Pan się uderzy w piersi, czy jest w nich cos naprawdę odkrywczego, poza MOSFET'em? To są przecież normalne, liniowe stabilizatory działajace właśnie wg zasad z ubiegłego (XX-go) stulecia.
Nasz Kolega, pod którego postami to piszę, jak wynika z opisu, ma się skupić raczej na źródle napięcia wzorcowego, którym jest uC, a przy tym pokazac (w założeniu prostymi środkami), że można taki układ wykorzystać do czegoś pożytecznego, w dodatku - jak mniemam - wykonującego względnie precyzyjną pracę (jakaś specyficzna pompa ???).
Zatem istotą projektu jest nie odrębny układ stabilizatora napięcia, ale raczej układ wykonawczy względnie dużej mocy "napędzany" napięciem ustalanym przez uC (przez jego C/A) - czyli rodzaj prostego sterownika mocy pr. stałego. I tak mozna by dalej, ale po co??? Układ ma być prosty, jednoznaczny, oczywisty i ma działać. Tego oczekuje nasz początkujący konstruktor, który, jak sam przyznaje, o układach elektronicznych ma raczej "blade"pojecie.
Mam nadzieję, że Pan inż. Okoński przyjmie godnie tą polemike, tym bardziej, że akurat tu nie mam zamiaru podważać niczyich kompetencji i osiągnięć, ba!! jestem od tego wyjątkowo daleki.
Z wyrazami - PI ( inżynier, jak by się ktos pytał, he, he, he).

Gość

Postautor: Gość » czw 29 wrz 2005, 0:25

Witam!
Ma Pan 100% racji! Nie ma nic ciekawego w rozwiązaniach które udostępniam. Cała elektronika liczy sobie całkiem sporo lat i nawet 100 lat temu też używano oporników! "Nic nowego pod słońcem"!
Problem który można rozwiązać przy pomocy dosłownie kilku elementów na bardzo wysokim poziomie jest próbowany do realizacji sposobem jak za "króla Ćwieczka"! Chodzi mi o to samo: prostotę układową i przyzwoite parametry. Lecz jak w życiu: ilu ludzi tyle dróg do osiągnięcia szczęścia!
Myślałem, że więcej można nauczyć się z bardziej "na czasie" rozwiązań.
Myślałem również, że właśnie może na Forum można poznać jakieś ciekawe i nowoczesne rozwiązania i przez to Elenota będzie pełnić funkcję uzupełniającą edukację!
Szkoda tylko, że nie podał Pan swojego imienia i nazwiska! Proszę się go nie wstydzić!
Pozdrawiam serdecznie!
Bartłomiej Okoński

movzx
Aktywny użytkownik 3
Aktywny użytkownik 3
Posty: 642
Rejestracja: ndz 07 sie 2005, 23:38
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: movzx » czw 29 wrz 2005, 0:36

Zgadzam sie z PI ze stare wcale nie znaczy gorsze. I wcale nie jestem starcem, wprost przeciwnie ;)

Jesli np. zastosowalem klawiature od Elki w ukladzie z AVRem ;) to dlatego ze AVR jaki jest kazdy widzi a ta stara i wg. pana Okonskiego pewnie bezuzyteczna klawiatura jest najbardziej niezniszczalnym tego typu urzadzeniem jakie widzialem.
Do tematu zasilacza moze sie to bezposrednio nie odnosi ale tak naprawde pan Okonski tez nie zaproponowal niczego konkretnego. Ograniczyl sie do malo wnoszacej krytyki i odwolania do swojego zasilacza (co poczatkujacy konstruktor z nim zrobi??)
Za to PI dostarczyl calkiem ladnego schematu :)

Dodatkowo komentarz co do imienia i nazwiska jest moim zdaniem co najmniej nie na miejscu.
Pozdr.

Gość

Postautor: Gość » czw 29 wrz 2005, 0:52

Witam!
Zgadzam się! Zdecydowanie racja jest po Waszej stronie! Podpisywanie się własnym imieniem jak widać też jest nie na miejscu - lepsza bezpieczna anonimowość!
Pozdrawiam serdecznie!
Już miałem się podpisać ale jak widać to nie wypada! Przepraszam!
B.O.
P.S. Publikowanie czegokolwiek w tej sytuacji to nieporozumienie - zawsze narażałem się na niepotrzebną krytykę, sądzić należy, że nigdy nie miałem racji.

movzx
Aktywny użytkownik 3
Aktywny użytkownik 3
Posty: 642
Rejestracja: ndz 07 sie 2005, 23:38
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: movzx » czw 29 wrz 2005, 11:48

Widac od razu ze pan O. nie potrafi wymyslic nic na temat tego zasilacza. Ale za to probuje wyjsc "z twarza" obszczekujac wszystkich naokolo. Poprosimy o schemat albo _konkretne_ propozycje. Wtedy bedzie mozna podyskutowac na poziomie.
Ja jako ze nie mam za wielkiego pojecia o ukladach mocy, staralem sie odzywac kiedy wydawalo mi sie ze mam cokolwiek do powiedzenia.
Za to pan O. wpadl z hukiem i ojeej to sa ZLE rozwiazania. Prosimy o lepsze! Zreszta proponuje popatrzec wyzej czyj zasilacz polecalem do rozwazan - moze konstruktywne wypowiedzi pana O. pomoga cos z tym zrobic?
Pozdr.
P.S. Mam wrazenie ze kazda krytyke pan O. uwaza za niepotrzebna. Jedyna "potrzebna" krytyka to ta ktora pada z jego strony. Megalomania?

Gość

Postautor: Gość » czw 29 wrz 2005, 12:58

Zdecydowanie megalomania i chamskie nawyki! Kto to widział aby się podpisywać własnymi danymi! Dziwak! I na pewno nic porządnego nie potrafi zrobić! Krytykować to i ja potrafię!
QWERTY ASDFG

PI

Postautor: PI » czw 29 wrz 2005, 21:49

Witam uprzejmie!!! Panowie, więcej powściągliwości, nie denerwujmy sie, nie obrażajmy, za to przedstwiajmy rzeczowe argumenty. Ja dośc jasno wytłumaczyłem Kolegę "jadzwina" - w jego postach są dośc jednoznaczne sugestie, o co chodzi i dlaczego nie bierze się za "ukladówkę". Jemu potrzebne jest PROSTE rozwiązanie, bo istota rzeczy tkwi gdzie indziej.
O środowisku ludzi zajmujących się elektronika zawsze miałem przekonanie, że to trochę elitarna grupa, a więc bardziej cywilizowana.
Dlaczego bez nazwiska... mam tak samo dobre, jak każde inne, po co mam się reklamować??? A jak powiada Pismo Święte ( w domysle może to dotyczyć właśnie anonimowości) "po owocach ich (ich) poznacie..."
A więc do owoców zapraszam.
Panie inżynierze O., niech Pan nie będzie taki serio....
PI

jadzwin
Raczkujący użytkownik 4
Raczkujący użytkownik 4
Posty: 22
Rejestracja: pn 26 wrz 2005, 21:08

Postautor: jadzwin » pt 30 wrz 2005, 13:33

Witam,

Ech nie spodziewalem sie ze wywolam takie klotnie...
Prawda jest ze gdzie dwoch Polakow tam trzy zdania :)
A tak powaznie to PI dokladnie mnie wytlumaczyl..
Jestem z zawodu programista i robie uklady cyfrowe. Natomiast analogowa czesc jest dla mnie czarna magia a niestey obowaizki rodzinne i zawodowe nie pozwalaja mi na gruntowne zapoznanie sie z ta fascynujaca czescia elektroniki.
Szukam prostego rozwiazania bo lubie wiedziec co kazda czesc robi w moim ukladzie.
Schemat ktory zaproponowal PI bardzo mi sie podoba. Jest prosty i uwazzam ze sie sprawdzi do moich potrzeb.
Jako Darlington wykonwczy mam juz kilka typow :)
2SD1525-TOS, BDX67C lub BU941P. A moze jeszce jakis inny musze poprzegladac jeszcze ich noty katalogowe. Ale powinny dac rade :)
Z cieplem nie ma problemu, wielkosc radiatora nie ma wiekszego znaczenia.

Mam juz podejrzenie dlaczego poprzedni uklad mial duze spadki napiecia, a mianowicie wyjscie ze wzmacniacza operacyjnego bylo obciazione pradem 25mA, a patrzac w note katalogowa powoduje to spadek napiecia wyjsciowego o conajmniej 1V no i wzm. pracuje wtedy w klasie B.
Jeszcze sie pobawie tamtym ukladem zeby zebrac jakies nowe doswiadczenia i jak cos ciekawego odkryje to sie podziele na forum.


PI jak jestes moze z Krakowa to zapraszam na DUZE PIWO :) A jak jestes z poza Krakowa to jak bedziesz w Kraku to tez zapraszam :D

Pozdr
Jadzwin

PI

Postautor: PI » pt 30 wrz 2005, 15:54

Witam; no i fajnie!!! jak zwykle deklaruję swoja skromna pomoc; może to nie jest najmadrzejszy argument, ale mam za sobą grubo ponad 30 lat doswiadczenia i wiele układów projektowałem, wykonywałem i serwisowałem. Cos niecos z tego pamiętam - nieważne. Lubie pomagać młodym kolegom, niech sie rozwijają. Wierzę, że mimo tej całej degrengolady w dziedzinie polskiej mysli technicznej nie damy sie zepchnąć do samej tylko konsumpcji koreańskiej , czy innej "krzakowej" elektroniki. Młodzi Polacy potrafia pokazać, że w tej dziedzinie sroce spod ogona nie wypadli!!!
Kraków bardzo lubie, kiedys tam bywałem dośc systematycznie, ale na razie się nie zanosi - za zaproszenie dziękuje, to bardzo miły gest!!!
PI

Gość

Postautor: Gość » sob 01 paź 2005, 22:36

Hmm...budując podobny zasilacz w przeszłości trafiłem na podobny problem...spadek napiecia wyjściowego ze wzrostem obciążenia.....zastosowałem jako układ wyjściowy do przetwornika C/A szeregowy stabilizator kompensacyjny z tranzystorami Darlingtona łączonymi równolegle...całkiem podobnie jak przestawione powyżej rozwiązania.
Tylko jako wzmacniacz błędu użyłem precyzyjniejszego op (LT1494 chyba) i na pewno wydajniejszego pod względem wydajności wyjścia. Proponuję sprawdzić w notach katalogowych wybranego op jego wydajność prądową z/i do wyjścia. To jedna rzecz.
Druga sprawa to przy dokładnośći 0,01V mogą mieć wpływ napięcia niezrównoważenia na wejściu op, ale to jest kwestia doboru rezystorów, ale ja osobiści trafiłem na "dziwną" nieliniowość tych napięć w op mojego zasilacza tzn. ich wartość zmianiała się w zależności od ustawionego napięcia wyjściowego (krótko mówiąc) wpływając na zmianę napięcia wyjściowego całego zasilacza.....to był wpływ nie przekraczający 20 mV...ale był, jednakże moja aplikacja musiała mieć dość duże wzmocnienie uzyskane za pomocą op, ze wzgledu na zastosowany przetwornik C/A, co z pewnością przyczyniło się do ujawnienia tej cechy.
Na koniec pozwolę sobie zwrócić uwagę na stabilizację cyfrową....pomysł dobry..ale niedoskonały....proponuję wykonać i obejrzeć efekty na oscyloskopie.....a to wszystko dlatego, że uC nie będzie stabilizował napięć w sposób ciągły tylko dyskretny

PI

Postautor: PI » sob 01 paź 2005, 23:52

Witam; bardzo trafne uwagi. Rzeczywiście, napięcie niezrównoważenia przy duzych wzmocnieniach może istotnie oddziaływac na wynik końcowy. Co się tyczy wydajności pradowej wyjścia wzmacniacza, to oczywiste, dlatego proponowałem np. LM358. Poza tym, o czym nie wspominałem wczesniej w przypadku tak dużych prądów trzeba liczyc się ze spadkami napięcia we wszystkich elementach układu łącznie z przewodami, dlatego sprzężenie zwrotne powinno obejmowac cały układ do zacisków wyjściowych włącznie. Przez pojęcie sp.zwrotne rozumiem tu pobieranie próbki napięcia wyjsciowego do wzmacniacza błędu, gdziekolwiek by on był - w tym wypadku powinien byc zaaplikowany w samym źródle, czyli w uC. Oczywiście trzeba uwzględnić wtedy wszystkie spadki napięcia w układzie - na elementach biernych, jak i spadki na przewodzących złączach tranzystorów. Wynika stąd, że oczywiście napięcie nominalne ze źródła musi byc odpowiednio większe, niz napięcie wyjściowe, co z kolei pociąga za soba konieczność takiego zaprojektowania stopni posrednich, aby pracowały w warunkach liniowych. Jakakolwiek nieliniowośc odbije sie w sposób znaczący na napięciu wyjsciowym i nie pomoże wówczas najbardziej skuteczne nawet porównanie napięcia odniesienia z napięciem błędu. Rację ma też "Gość" co do dyskretnego, a więc nieciągłego charakteru napięcia z C/A. Istotne jest, jaka jest skala tej dyskretyzacji.
Może by więc pomyśleć o pewnego rodzaju interfejsie zaraz za C/A o charakterze integratora ze względnie małą (stosowną) stałą czasową????
Licząc na palcach, przy 10-cio bitowym przetworniku iskali napięcia rzędu 0 - 8 V, tak na prawdę zbliżamy się do 1-no bitowego błędu. (LSB).
Ale intuicyjnie wyczuwam, że nie o to chodzi - jest to ciągle sprawa włąściwego projektu części analogowej. Z drugiej strony zastanawiam się,czy jako bufor potrzebny jest opamp???? (w tym konkretnym przypadku, gdzie wszystkim zarządza uC???). Może po prostu przedłużyć Darlingtona o jeszcze jeden stopien. Tak,czy inaczej, w układzie na pewno potrzebna jest zwrotna kontrola napięcia (o czym wyżej) i reakcja na przekroczenie dopuszczalnego prądu.
PI

PI

Postautor: PI » ndz 02 paź 2005, 0:11

Jeszcze ja.... otworzyła mi sie jakaś klapka w mózgu, że założona rozdzielczośc napięcia 10mV jest wymogiem ekstremalnym!!!!!!! Przy takim warunku własciwie wszystko ma wpływ na wynik końcowy, w znacznym stopniu temperatura i to wszystkich elementów!!! Szacując tylko "na oko", nie jestem pewien, czy 10-cio bitowa rozdzielczość przetwornika jest tu wystarczajaca - ale na tym akurat znam sie najmniej.
PI


Wróć do „Podzespoły i układy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 37 gości

cron