Postautor: Gość » śr 12 sty 2005, 12:12
Podstawą stworzenia dobrego zasilacza jest przyjęcie zdrowych założeń konstrukcyjnych:
1. Zasilacz musi być wyposażony w porządny (niepływający i bardzo dokładny) woltomierz i amperomierz - odzczyt napięcia i prądu musi być niezależny i równoczesny!
2. Regulacja napięcia liniowa w mozliwie szerokim przedziale ale bez przesady - większość (99%) prac elektronicznych jest robiona z wykorzystaniem napięcia od zera do 20V. I to wystarczy. Do prac z wyższym napięciem i prądem należy mieć drugi zasilacz o zupełnie innych parametrach i przeznaczeniu. Przy regulacji prądu bardzo fajna sprawa to kilka pamięci z gotowymi nastawami oprócz możliwości płynnej lub skokowej o np. 10mV do 50mV regulacji.
2. Regulacja prądu na identycznych zasadach, zakres naiczęściej wykorzystywany to prąd od zera do 2A. Wiem, wiem, każdy powie, że to mało, ale tak powie tylko ktoś kto nie wie o czym mówi - pod biurkiem można spokojnie mieć zasilacz na np. 12V do 15V/ 10A do 20A do testów sprzętu audio samochodowego itp.
3. Dobry zasilacz to też wygodny zasilacz o niewielkich gabarytach aby mógł z łatwością zmieścic się na naszych biurkach (stołach) warsztatowych. Mała głębokość to podstawa!
4. Zasilacz musi być odporny na naszą głupotę! Długotrwałe zwarcie, uszkodzenie wentylatora, przepięcia itp. nie mogą niszczyć sprzętu!
Zasilacz musi być cichy, gdy radiator jest co najwyżej umiarkowanie gorący (40'C), wentylator powinien pewnej ustalonej temperatury załączać się i liniowo zwiększać obroty.
5. Zasilacz musi mieć pracę liniową (parametryczny). Zasilacze impulsowe nie wchodzą w grę ze względu na poważny poziom zakłóceń!
Proszę zauważyć, że chcemy wykorzystać zasilacz do różnych prac eksperymentalno-konstruktorskich i serwisowych i nie chcemy martwić się czy w zasilanym urządzeniu zła praca jest wynikiem zakłóceń od strony zasilacza czy też nie.
5. Możliwie najprostrzy schemat ideowy - utopijna sprzeczność bo jeśli ma być "uzbrojony po zęby" to nie może być "goły"!
Reasumując stworzenie dobrego zasilacza jest bardzo proste, ale trzeba zacząć od podstaw: na początek porządny zestaw woltomierzy (jako woltomierz i amperomierz, najlepiej z synchroniczną pracą aby ewentualne zmiany wskażań były w tym samym ułamku sekundy - względy estetyczne). Na "drugi ogień" problem regulacji (potencjometry cyfrowe, enkodery, pamięci itp.
Osobiście przeszedłem przez te wszystkie etapy i jestem zadowolony ze swojego zasilacza.
Pozdrawiam!
Bartłomiej Okoński