zamienniki tca440 i lm368

Zapytaj o zamiennik trudno dostępnych lub nieprodukowanych już elementów elektronicznych
lukas_0
Raczkujący użytkownik 1
Raczkujący użytkownik 1
Posty: 3
Rejestracja: ndz 11 mar 2007, 15:39
Lokalizacja: sochaczew
Kontaktowanie:

zamienniki tca440 i lm368

Postautor: lukas_0 » ndz 11 mar 2007, 15:45

witam
poszukuję nowych zamienników do starych układów scalonych, jakichś tabel lub coś w tym rodzaju. konkretnie chodzi o układy tca440 i lm368. ściągnąłem darmową wersję programu dip trace i nietety nie ma tych elementów w bazie. z góry dziękuję za pomoc.

diodus
Aktywny użytkownik 1
Aktywny użytkownik 1
Posty: 99
Rejestracja: czw 17 lis 2005, 19:52
Lokalizacja: Wrocek
Kontaktowanie:

Postautor: diodus » ndz 11 mar 2007, 19:18

TCA440 to kompletny odbiornik AM (tyle że bez detektora), a LM386 to fajny wzmacniacz mcz. Problem w tym że TCA440=UL1203=Axxx(NRD)=???. Natomiast LM386 kosztuje ok 1-2zł i jest dostepny. Ma prostą aplikację i działa, wiec po co kombinować? Rozumiem że chodzi po prostu o lenistwo ;). Wstawić scalaki z bazy danych i połączyć końcówki? Tak? Ale chciałem delikatnie przypomnieć że program za nas nie mysli. Nawet jak się wstawi z bazy danych scalaka, to i tak trzeba połączyć nóżki. Więc co za problem wziąć aplikacje scalaków, schematy urzadzenia i zrozumieć co jest do czego i narysować schemat w odniesieniu do obudowy DIP14 oraz DIP8? Jak się połączy odpowiednia nóżkę z inną odpowiednia, to i płytka z tego wyjdzie. Lepsza lub gorsza. Bo w przypadku w.cz autotracerty się nie zawsze sprawdzają. Istotne jest prowadzenie zasilania, mas, ściezek sygnałowych, długości i grubości ścieżek. Nie żebym zniechęcał, ale też i ostrzegam przed rozczarowaniem. BTW zaraz powstanie zapewne problem że w bazie danych nie ma odpowiednich cewek i filtrów ceramicznych itp, itd. Może i mamy informatyzację, ale czasem można wziąć kartkę, ołówek i samemu cos namalować, a później jak już wiadomo którędy ścieżki maja iść, przelać to na ekran od razu jako rysunek ścieżek, pomijając schemat. Wydrukować i robić fotochemicznie, folią TES, czy też przez prasowanie kartki z "lasera".

lukas_0
Raczkujący użytkownik 1
Raczkujący użytkownik 1
Posty: 3
Rejestracja: ndz 11 mar 2007, 15:39
Lokalizacja: sochaczew
Kontaktowanie:

Postautor: lukas_0 » śr 14 mar 2007, 10:30

niby wszystko racja, lecz jest jeden problem. chciałem wziąć coś prostego, "sklepać" w całość i zobaczyć czy/jak zadziała. niestety cała moja "wiedza" elektroniczna pochodziła z czasów młodego elektronika /chyba tak się to czasopismo nazywało/ i bardzo mocno zardzewiała. zresztą w tamtym pisemku były gotowe płytki i schematy montażowe od przerysowania :). niestety jak patrzę na schemat ideowy to ni w ząb nie widzę przebiegu ścieżek. może tego nie "czuję", a może nie umiem. czy jest jakaś literatura podająca choć ogólne zasady projektowania płytek drukowanych na bazie schematu ideowego?

diodus
Aktywny użytkownik 1
Aktywny użytkownik 1
Posty: 99
Rejestracja: czw 17 lis 2005, 19:52
Lokalizacja: Wrocek
Kontaktowanie:

Postautor: diodus » czw 15 mar 2007, 0:23

Temat rzeka....Ja się uczyłem na błędach i zapewne dalej całą masę ich popełniam. Wszystko zalezy co to ma być za odbiornik i na jakie pasmo. A jak mówiłem , z kupnem TCA440 może być pewien kłopot. Mozna jeszcze inaczej. Poszukać na szrotach jakiś płyt z tym scalakiem. W sumie było by troszkę "rozkminiania", ale niby tylko poobcinac niepotrzebne ściezki, posztukować i może by cos wyszło. Poza sekcją oscylatora i w.cz, cała reszta jest taka sama praktycznie we wszystkich aplikacjach. Czyli mamy cewki i filtry p.cz na 456khz, cewke detektora.
Chyba że to ma być coś innego niż odbiornik radiowy, bo i takie zastosowania widywałem. Powiem tylko, że kiedys robiłem próby na pasmo CB 27Mhz i całkiem to fajnie chodziło. Tyle że przy takich duzych częśtotliwościach i małym p.cz (465khz) są problemy z tłumieniem częstotliwości lustrzanych, a co za tym idzie potrzeba dobrego ekranowania oscylatora i obwodu wejściowego. Sam obwód wejściowy też powinien byc mocno selektywny, a wiec sa problemy z czułościa w całym paśmie.
Ale ja tu gadu,gadu a mozliwe że nie na temat ;)

A co do projektowania, to proponuję narysować sobie na papierze milimetrowym, lub nawet w kratkę 2 rzędy po 7 kropek(a moze 8 - nie pamietam ile nóg ma TCA440). Odstęp miedzy kropkami 1/10''(2,54mm) zaś miedzy rzedami 3/10''(ok 7,5mm), mozna wziąć kratke w zeszycie i skalę 2:1 (bedzie łatwiej i czytelniej), nastepnie zgromadzić potrzebne elementy żeby mieć pojecie o ich wielkości i rozstawie nóżek i wszystko połączyć bez krzyzowania ściezkami tak jakby płytka była przeźroczysta.
Dla ułatwienia proponuję narysować schemat ideowy na podstawie fizycznego scalaka, tzn. naszkicować scalaka jak stoi na kartce papieru i na tym domalować symbole kondensatorów i cewek. To taki pośredni etap i czasem pomaga zwizualizować sytuację.
Zasada jest taka, aby połączenia miedzy elementami były jak najkrótsze(grubośc przy liniach sygnałowych ma 2rzędne znaczenie), elementy spełniajace te same funkcje w danym bloku odbiornika mozna ścisnąc i ułozyć dowolnie, zaś pomiedzy elementami promieniujacymi energię w.cz ( cewki) zachować odstęp, ewentualnie montować prostopadle do siebie aby zmniejszyć wpływ. Dotyczy to głównie obwodów wejsciowych i oscylatora. Masę można dac na początek w postaci np 1cm obwódki wokół płytki. Nie jest to idealne rozwiązanie, ale na pewno lepsze od przypadkowych scieżek. I każdą ściezkę masy prowadzić mozliwie krótko do obwodu. Mozna tez wziąć laminat dwustronny i cały wierzch przeznaczyć jako masę, a tam gdzie wchodza nózki elementów nie stykajace sie za masa - ogradować otwory wiertłem 3-4mm.

PI
Aktywny użytkownik 3
Aktywny użytkownik 3
Posty: 475
Rejestracja: ndz 29 paź 2006, 0:58
Lokalizacja: Pabianice

zamienniki....

Postautor: PI » czw 15 mar 2007, 0:52

Witam; literatury, jak "komponowac" płytki drukowane raczej nie ma. Dzis te funkcje przejęły odpowiednie programy komputerowe, chociaz w przypadku prostych układów mozna z powodzeniem poradzic sobie bez nich. Mało tego, posługiwanie sie tymi programami nie jest wcale takie proste (Protel, Proteus, Eagle itd.). Trzeba zacząc od najprostszych układów - np. jakis wzmacniacz audio, niezbyt wyszukany. Pierwszy krok: na kartce papieru zaznaczamy po kolei wyprowadzenia wszystkich elementów i orientacyjnie ich obrys, ale wszystko widziane "do góry nogami" - co ma szczególne znaczenie w przypadku tranzystorów i układów scalonych. Oczywiście staramy sie to wszystko upakowac tak ciasno, jak to tylko mozliwe. Dokładnośc rysunku, zachowanie proporcji, jest teraz mniej wazne. Teraz mając przed oczami schemat po kolei łaczymy odpowiednie wyprowadzenia elementów starając się, aby te połaczenia były jak najkrótsze. Oczywiście, jeżeli nie wynika to ze schematu, połaczenia nie moga sie krzyzowac, bo kazde skrzyzowanie to przeciez połaczenie elektryczne. Po ukonczeniu rysunku przygladamy sie i oceniamy, czy czegos nie da sie usprawnic - zmienic połozenie na bardziej dogodne, inaczej poprowadzic któres połaczenie itd. Drugi etap: jeżeli wydaje sie, że wszystko jest OK bierzemy papier milimetrowy i przenosimy punkty lutownicze wszystkich elementów, ale uwzgledniając juz wszystkie wazne wymiary, a więc grubości ścieżek, średnice punktów lutowniczych i ich wzajemne odległości. W przypadku układów scalonych nie ma wyboru - odległosci, a zatem i średnice punktów lutowniczych oraz ewent. odległości pomiedzy rzedami wyprowadzeń są ściśle okreslone. Taki rysunek juz można przenieśc na laminat. Ja bardzo dawno temu robiłem to tak: przyklejałem rysunek tasmą do laminatu i wszystkie punkty przez rysunek przebijałem ostrym punktakiem - idealnie do tego nadawały sie gwintowniki, bo miały ostre końce :D . Teraz trzeba namalowac obraz połaczeń - nieźle nadaje sie do tego środek do konserwacji podwozi samochodowych odpowiednio rozcieńczony benzyna ekstrakcyjną. Do malowania mozna uzyc odpowidnio cienkiego pedzelka, który kupuje sie w sklepie z materiałami dla plastyków - powinien byc na prawde dobrej jakości. Mozna tez posługiwac się przyrządami kreslarskimi, dawno juz zapomnianymi, jak grafion czy zerownik. Jest to zmudna metoda, ale daje dobry efekt. Teraz czekamy aż nasza "farba" wyschnie i trawimy. I juz. Do malowania połączen nie polecam szybkoschnących lakierów, bo przy tym tempie malowania efekt jest raczej kiepski. Oczywiscie po wytrawieniu zmywamy płytke benzyną i wiercimy wiertłem fi 1. O innych metodach, szczególnie fotolitograficznych nie piszę, bo wymaga to albo pewnej wiedzy z dziedziny fotografii, albo niestety posłuzenia sie okreslonym programem komputerowym, wydrukowania z tego postscriptu na uprzednio zainstalowanej na kompie wirtualnej drukarce ps, a nastepnie wykonania kliszy ("swiecenia") i dalszych operacji z emulsja światłoczułą. Powodzenia,
PI
PS - pisząc ten tekst nie wiedziałem, że Kolega "diodus" już cos napisał - no to sie uzupełnilismy. :D
Ostatnio zmieniony czw 15 mar 2007, 1:12 przez PI, łącznie zmieniany 1 raz.

^Target
Aktywny użytkownik 2
Aktywny użytkownik 2
Posty: 217
Rejestracja: śr 21 sty 2004, 9:45
Lokalizacja: okolice Bielska-Białej
Kontaktowanie:

Postautor: ^Target » czw 15 mar 2007, 1:00

jesli będzie to w miarę prosty układ, to mogę podjąć się zaprojektowania PCB. Powiedzcie tylko czy SMD 1206 stanowi dla Was problem? Metoda "żelazkowa" jest powszechnie znana i stosowana,można wykonać naprawdę dokładny wzór ścieżek z wydruku.Pozostaje kwestia lutowania, montażu i uruchomienia...

PI
Aktywny użytkownik 3
Aktywny użytkownik 3
Posty: 475
Rejestracja: ndz 29 paź 2006, 0:58
Lokalizacja: Pabianice

.....

Postautor: PI » czw 15 mar 2007, 1:18

.... próbowałem z folią TES - wyszło niespecjalnie; z papierem kredowym jeszcze gorzej, ale to pewno wina papieru - trzeba trafic na papier, który do tego sie nadaje.
PI

^Target
Aktywny użytkownik 2
Aktywny użytkownik 2
Posty: 217
Rejestracja: śr 21 sty 2004, 9:45
Lokalizacja: okolice Bielska-Białej
Kontaktowanie:

Postautor: ^Target » czw 15 mar 2007, 1:39

szczerze mówiąc widziałem RAZ, jak pomagałem koledze trzymać żelazko. Drukował na papierze kredowym drukarką laserową,chyba miał nawet "regenerowany" toner.Trzeba tylko ustawić najlepszą jakość druku lub podwyższony pziom czerni. Może 2 minuty dociskania poprzez szmatki palcami papieru na całej powierzchni laminatu. Potewm studzenie w temp pokojowej i wrzut do wody.Gdy papier zacznie odchodzić, to delikatnie trzeba go zciągnąć. Ewentualne resztki trzeba usunąć palcami.Metoda ta ma to do siebie,że można określić jakość przeniesienia toneru i ewentulanie powtórzyć proces bez zbytnich komplikacji. Osobiście wykonuję płytki metodą fotopositiv i niestety,jeśli źle się naświetli bądź wywoła, to trzeba zmyć cały lakier,natrysnąć nową warstwę i ponownie wypiekać.Niestety lakier jest najdroższym składnikiem tego procesu i każda powtórka zwiększa niepotrzebnie koszt wykonania :( W metodzie żelazkowej druk można sobie na bierząco wykonać i powtarzać ile razy trzeba.Wiadomo,że każdy na początku musi parę razy popróbować,zanim opanuje właściwy sposób.
Co do papieru, to nie wiem jaki dokładnie,przypominał ten na jakim drukują czasopisma np. EP. Podobno można także zaadoptopwać papier z ulotek reklamowych, gdzie jest biały obszar niezadrukowany tekstem (kolorowy odpada). Ważne,żeby kartka nie była zbyt gruba,bo nie chce równomiernie namakać, co utrudnia jego usunięcie. Na elektrodzie zapewnie jest dość skutecznie ten temat rozgryziony...

PI
Aktywny użytkownik 3
Aktywny użytkownik 3
Posty: 475
Rejestracja: ndz 29 paź 2006, 0:58
Lokalizacja: Pabianice

....

Postautor: PI » czw 15 mar 2007, 22:58

Witam; nie moge sie powstrzymac, albowiem jest to forum, czyli miejsce wymiany doswiadczeń :D . Mam wrażenie, że folia TES może dać dobre wyniki, ale tez trzeba poćwiczyć i poznac jej tajemnice. Wiele razy eksperymentowałem z Positiv 20 i rzeczywiście, dość trudno jest uzyskac powtarzalne wyniki. Dodam, że miałem profesjonalne klisze i naswietlałem UV, czyli tak, jak trzeba. Duzy wpływ na całą procedure ma powtarzalność temperatur i stan wywoływacza, czyli roztworu NaOH. Jednak jak sie uda, to efekt jest znakomity. Bardzo dawno temu "ćwiczyłem" też z emulsją Kodak Photo Resist - jest niewygodna w użyciu, ale efekty sa rewelacyjne. Jest to jedna z najlepszych tego rodzaju emulsji na swiecie i trudno dostepna.
PI

^Target
Aktywny użytkownik 2
Aktywny użytkownik 2
Posty: 217
Rejestracja: śr 21 sty 2004, 9:45
Lokalizacja: okolice Bielska-Białej
Kontaktowanie:

Postautor: ^Target » pt 16 mar 2007, 0:02

jak najbardziej, nie ma się co krępować. Co prawda trochę nie w temacie,ale chyba nikomu nie przeszkadzamy... W moim przypadku kliszę zamawiam w naświetlarni postscriptowej (daję im plik pdf albo ps/prn).Koszt jednorazowy ok 5zł niezależnie od rozmiarów.W domu laminat z wyszlifowanymi brzegami i powierzchnią. Najbardziej wrażliwym etapem jest naniesienie warstwy Positivu. Początkowo nie zwracałem na to uwagi i paprochy z powietrza siadały na lakier, pogarszając później jakość druku (czasem wręcz pojawiały się zwarcia/przerwy w ścieżkach).Teraz zanim zacznę nanosićlakier dokładnie wietrzę pomieszczenie, po czym dodatkowo "neutralizuję" kurze mgiełką wodną ze sprayu po środku do mycia okien :) Wracam za 5 min i w warunkach możliwie ciemni (bez przesady,nie jest to aż takie krytyczne) nanosze lakier na laminat.Potem płytka szybko do piekarnika (przerobiłem marketowy opiekacz i dodałem stabilizację na ok 70*C). W zupełności wystarczy 15 minut, chociaż już po 5 min lakier jest wysuszony. Następnie laminat + klisza + szyba i pod świetlówkę UV (1 szt 18W) z odległości ok 15 cm. Wystarczy 2..3 minuty świecenia,dla pewności czekam 10,żadnych skutków ubocznych nie zauważyłem. Wywołanie klasycznie w NaOH albo SENO.Do przemywania można użyć wacik kosmetyczny albo płatki :). Trawienie chyba nie wymaga komentarza. Ścieżki 20 mils, czyli ok 0.5mm wychodzą berż żadnych problemów, 15 mils i mniej wymagają już większej uwagi podczas całego cyklu technologicznego. Fakt, że zanim wszystko w miarę opanowałem wiele trzeba było wycierpieć, ale ostatecznie można dojść do sensownych rezultatów bez przesadnej dbałości o pewne kwestie. Pozdr[/url]

lukas_0
Raczkujący użytkownik 1
Raczkujący użytkownik 1
Posty: 3
Rejestracja: ndz 11 mar 2007, 15:39
Lokalizacja: sochaczew
Kontaktowanie:

Postautor: lukas_0 » pt 16 mar 2007, 9:03

diodus, jak najbardziej na temat, na warsztacie jest odbiornik cb. wymyśliłem tylko odbiornik, ponieważ stwierdziłem, że porywanie się na nadajnik jest /przynajmniej na razie/ jak polowanie z motyką na słońce ;).
jeśli ktoś dysponuje w miarę prostym schematem odbiornika am 26-28 MHz opartego na elementach produkowanych aktualnie to bardzo bym prosił.
cała dyskusja zrobiła się bardzo ciekawa, w/g mnie dobrze jest korzystać z doświadczeń fachowców. :)

^Target
Aktywny użytkownik 2
Aktywny użytkownik 2
Posty: 217
Rejestracja: śr 21 sty 2004, 9:45
Lokalizacja: okolice Bielska-Białej
Kontaktowanie:

Postautor: ^Target » pt 16 mar 2007, 9:29

coś takiego znalazłem :
http://mxh.strefa.pl/teh.htm
sądząc po treści,strona prowadzona przez fachowca.Co prawda CB to nie typowy zakres krótkofalowców,niemniej informacje tam zawarte na pewno się przydadzą.


Wróć do „Zamienniki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 39 gości

cron