Postautor: jacek_mi » wt 11 kwie 2006, 18:39
Zgadzam się ze wszystkimi potępiającymi, bo kradzież to kradzież jak na to nie patrzyć. Najgorsze w tym wszystkim jest staroświeckie rozumowanie niektórych z nas, że ZE są państwowe, a jak państwowe to niczyje .... .
Jeżeli chce się przeprowadzac takie doświadczenia to nie na legalizowanym i zliczajacym energię sprzecie . Wczesniej radzę nabyć troche wiedzy teoretycznej, o którą nie tak trudno i nielegalizowany licznik do doświadczeń (liczniki mozna łatwo kupić z legalizacją lub bez. Te drugie są tańsze o ok 100 zł.).
Dla dociekliwych pozwolę sobie wyjaśnić jak to jest w tym liczniku że się kręci. Ogólnie nie wnikając w szczegóły w podłaczonym do sieci liczniku jedna cewka- napięciowa (stale podłączona do napięcia sieci) wytwarza stałe ( bo napięcie sieci jest stałe) pole elektromagnetyczne przenikające aluminiową tarczę. W tarczy pod wpływem tego pola powstają prady wirowe, które oddziałowują z polem magnetycznym drugiej cewki -pradowej. Ta cewka wytwarza pole magnetyczne proporcjonalnie do pobieranego przez nas prądu. Pole magnetyczne tej cewki oddziałowując na prąd wirowy (jak na przwód którym płynie prąd) wytwarza moment mechaniczny obracający tarczą. Czym większy prąd tym większy moment obrotowy. Ponieważ tarcza jest lekka i dobrze ułożyskowana (na łożyskach szafirowych -starsze typy, na poduszkach magnetycznych- nowsze) praktycznie nie mają tarcia i aby tarcza się nie rozbiegała licznik posiada magnes stały pełniący rolę hamulaca.
Przykładając silne magnesy (np neodymowe) można: zwiększyć pole magnetyczne magnesu trwałego a więc hamowanie, zniwejowac jego pole pozbawiając licznik wewnętrznego hamulca lub zmienić nieznacznie właściwości magnetyczne cewek prądowej i napięciowej wytwarzając wstepne pole magnetyczne powodujące szybsze nasycenie rdzenia i nieproporcjonalność strumienia do przyłożonego napięcia czy też płynącego prądy. Ingerencja w pole elektromagnetyczne cewek prądowej i napięciowej daje niewielkie efekty w obrotach tarczy. Natomiast ingerencja w pole magnesu trwałego jest już dobrze zauważalna. Ponieważ pola magnetycznego nie widać i nie ma wskaźników identyfikujących bieguny, nasze próby z neodymami to loteria.
I tak jak na loteri albo się uda albo nie. Wbrew pozorom licznik można bardzo łatwo uszkodzić magnetycznie. Elektromagnesy (cewek napięciowej i prądowej) moga się rozmagnesowac samoistnie wracając do normy, natomiast magnes hamujący nie. W jakim stopniu nastąpi jego rozmagnesowanie zależy od czasu ingerencji. Większe namagnesowanie nie wchodzi w rachubę bo to zależy od właściwości magnetycznych materiału magnesu (na to już nie mamy wpływu). I na koniec tego przydługiego wykładu. Licznik jak każdy przyrząd pomiarowo-rozliczeniowy musi miec możliwość regulacji i ustawienia dokładności. Jeżeli wewnętrzne (bardzo proste) mechanizmy regulacyjne nie dają możliwości wywzorcowania licznika, a nie ma innych (termicznych lub mechanicznych) przesłanek to znaczy, że uszkodzony jest obwód magnetyczny. Przed próbami takich doświadczeń z neodymami jeszcze raz ostrzegam. Liczniki są wymieniane przez ZE cyklicznie co 5 lat ze względu na termin powtórnej legalizacji. Jeżeli wskazania na bieżąco nie pokażą błedu to po zdjęciu licznika do ponownej legalizacji szybko to wyjdzie we wzorcowni , a liczniki posiadaja niepowtarzalne numery seryjne.
"Zawsze z prądem nie pod prąd"