200A(po rozgrzaniu) do 250A(w pierwszej sekundzie po załączeniu) w zależności od temperatury (miedź ma rosnącą rezystancję przy wzroście temperatury czyli prąd maleje).
Pomiar dokonujemy bezpośrednio przy pomocy amperomierza cęgowego.
Najwyższa temperatura jest na czubku grota ponieważ jest on najbardziej odległy od działających jak radiator(czyli obniżających temperaturę) grubych doprowadzeń uzwojenia pierwotnego.
Kolejnym problemem jest więc zadbanie o prawidłowy kontakt na miejscu styku grot-płaskownik miedziany(którym najczęściej nawinięto uzwojenie) tak, żeby rezystancja przejścia wynosiła zdecydowanie poniżej 1/1000 ohma. Ale tego nie było w pytaniu kolegi więc nie nudzę. Nie było też nic na temat bardzo niszczącego delikatne elementy półprzewodnikowe potężnego pola magnetycznego (największego w miejscu zgięcia grota - tam gdzie najcieplej) i jego wpływu na kształt kropli cyny (potoczne określenie lutowia). Nic nie było również na temat optymalizacji długości grota i jego średnicy (tj. drutu z którego go wyginamy) w funkcji temperatury.
Lutownica transformatorowa - takie niby proste urządzenie a kryje tak wiele zagadek i niespodzianek!
Proponuje nie wykorzystywać żadnego miernika uniwersalnego do pomiaru takich prądów bo to może oznaczać jego zniszczenie.
Podany przez poprzedniego dyskutanta pomysł pomiaru napięcia jest w 100% poprawny - towarzyszyć mu musi jednak w praktycznych zastosowaniach pomiar mocy pobieranej z sieci energetycznej 230V. Mierzymy po prostu napięcie i prąd od strony sieciowej. Dlaczego? Ponieważ napis na lutownicy np. 100W w dzisiejszych czasach nie znaczy nic. Nikt nie odpowiada za jego prawdziwość a producenci prześcigają się w ogłupianiu nieświadomych elektroników ciekawymi napisami (np. moc lub pasmo przenoszenia w głośnikach do komputerów). Ale podejrzewam, że wszyscy o tym wiedzą więc kończę!
Wykładowcę proszę pozdrowić i podziękować za tak dydaktyczne i praktyczne pytanie!
