Witam,
Wczoraj sie spalil uklad

Problem ze nie wiem dlaczego.
Padl MOSFET.
Mam 3 teorie:
1) Dlugotrwale zwarcie ??
Tam jest ogranicznik 10A (przy pomiarach ogranicza na 9,6A), i co najwyzej radiator robi sie goracy. Przy czym byc moze zwarcie trwalo kilka godzin bo wiazka wisiala sobie obok urzadzenia, a radiator nie wydolil ?
2) Wysokie napiecie wyindukowane na cewce ktora to steruje ??
Czy istnieje mozliwosc ze wyndukowane napiecie zniszczylo tego MOSFETA ? W strukturze wynika ze ma diode zabezpieczajaca..
3) Wyjscie regulowane zwarlo sie z +14V zasilania.
Takie cos tez sie moglo wydarzyc, pytanie tylko czy moglo to spowodwac uszkodzenie tranzystora.. Niestety nie moglem tego sprawdzic na zapasowym poniewazz mialme ostatni taki tranzystor a urzadzenie musi dzialac.
Calym problemem jest ze wiazka z tego urzadzenia na koncu ma piny ktore nie sa w zadnej obudowie i niestety nie moga byc
Wiec urzadzenie musi byc odporne na wszelkieigo rodzaje zwarcia...
Jak widac cos jest nie tak i bardzo mnie to smuci
Musze kupic kilka tych tranzystorow i troche go pokatowac zeby znalezc przyczyne.
Macie jakies sugestie ??
Pozdr
Jadzwin