Problem z Radmorem 5102-TE

Zadaj tu pytanie, jeśli nie wiesz w jaki sposób zrobić układ realizujący założone funkcje.
diodus
Aktywny użytkownik 1
Aktywny użytkownik 1
Posty: 99
Rejestracja: czw 17 lis 2005, 19:52
Lokalizacja: Wrocek
Kontaktowanie:

Postautor: diodus » pt 13 sty 2006, 11:28

W warunkach domowych centrowanie przeprowadza się przy pomocy 4 pasków papieru lub cienkiej tektury. Po prostu wsadza się je w szczelinę między karkas a nabiegunnik(od środka cewki). I teoretycznie mamy wycentrowany głośnik. Później kleimy zawieszenia i po wyschnięciu wyciagamy papierki, naklejamy kopułkę i...... ;)

Gość

Postautor: Gość » pt 13 sty 2006, 12:37

Witam
Hmm... Mam kontakty z wieloma firmami zajmujacymi sie regeneracja (Nie bede rzucal nazw, potem ktos moze miec pretensje... :)) i mozesz mi wiezyc, ze taki "sprzet do centrowania cewek" ma tylko jeden. Jest to firma wogole produkujaca kolumny, glosniki i sprzedajaca akcesoria. Wszystkie pomniejsze zaklady stosuja, jak sie okazuje nad wymiar skuteczna, metode "na kartke". Zwijamy kartke w rulon o srednicy korpusu cewki zwracajac uwage, aby z oby stron takiego rulona :) kartka konczyla sie w tym samym miejscu. Dla pewnosci mozna skleic. Tak przygotowane "urzadzenie" jest w stanie idealnie scentrowac cewke. {Z kolei zeby prawidlowo skalibrowac zawieszenie (Wlasnie po to dlugoschnacy, w miare rzadki klej...) nalezy je przykleic jak najrowniej potrafimy i wlaczyc muzyke, tak na 1/4 mocy wzmaka i zostawic az do wyschniecia kleju.} <= Jesli wymieniamy tym sposobem (w nawiasach {}) same zawieszenia nie musimy nawet odklejac kopulki i nie rozcentrujemy cewki!

Ja tylko polecam, osoby niepewne swoich mozliwosci rzeczywiscie niech lepiej oddaja do serwisu. Ja zrobilem ta metoda juz niejeden glosnik - kazdy gra bardzo dobrze nawet przy duzej mocy. Movzx, swoja droga tez masz racje, bo wymaga to wiele cierpliwosci (szczegolnie dobranie dlugosci kartki tak, zeby jej krance sie spotkaly po kilkukrotnym zwinieciu...), ale ja osobiscie wszystko wole sobie zrobic sam i miec swiadomosc, ze zrobilem to najlepiej jak moglem co potwierdzaja efekty odsluchowe :D.

Uff... Chyba moj najdluzszy post...

Pozdrawiam ;)

mielinski
Aktywny użytkownik 1
Aktywny użytkownik 1
Posty: 99
Rejestracja: wt 04 sty 2005, 14:38
Lokalizacja: Częstochowa
Kontaktowanie:

Postautor: mielinski » pt 13 sty 2006, 12:52

Witam ponownie :D

Poprzedni post oczywiscie moj... Diodus, 4 kawalki papieru wlozone pod cewke = zgieta cewka, no chyba ze aluminiowy karkas. Takich metod nie polecam :D, wole swoja ;).

Pozdr.
Radmor 5102-TE i Altus 110 - rozpływam się w tym przecudnym dźwięku :D:D:D

movzx
Aktywny użytkownik 3
Aktywny użytkownik 3
Posty: 642
Rejestracja: ndz 07 sie 2005, 23:38
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: movzx » pt 13 sty 2006, 14:18

Teraz sie odczepiam, juz wszystko jest powiedziane - mniej wiecej jak to zrobic i ze jak sie nie umie to mozna zepsuc :]
Sam wprawdzie nadal bym sie nie lapal za regeneracje ale jak ktos bardzo chce to ma juz jakies pojecie na czym to polega, i jest ostrzezony ;)
Pozdr.

PI

Postautor: PI » pt 13 sty 2006, 14:51

Witam; niechętnie, bo niechetnie , ale się włączam. Jaśli chodzi o Kolegów wystarczająco sprawnych manualnie i myslących o tym, co robia i jak to robia, to popieram samodzielna naprawę głosników w opisanym zakresie.
W rzeczywistości opisane przez Kolegów sposoby są najzupełniej prawidłowe, bo istotą rzeczy jest dokładne centrowanie cewki i membrany. Jezeli nie zmieniamy parametrów zawieszeń i wykonamy to dokładnie i z "głową", to na pewno będzie OK. W czasach, kiedy głosniki trudno było zdobyć a wiekszość z Panów jeszce była w drodze na ten najciekawszy ze światów, nie tylko kombinowało sie z membranami i zawieszeniami, ale nawet nawijało sie recznie cewki. O wynikowej jakości nie wspomnę, ale grało, a pojęcie Hi-Fi i norma DIN95500 dopiero się rodziła. Rozumiem tą skłonnośc do regeneracji pewnych podzespołów i elementów, bo taka jest natura ludzi dociekliwych. Ma to tez często wysoki walor poznawczy - a jeżeli przy tym mamy trochę wiedzy i rozsądku - sukces i satysfakcja są pewne. Mam w tym względzie wiele własnych doświadczen - oczywiście nie wszystkie zakończone sukcesem, ale dzięki temu mam nieco szerszy horyzont. Poszerzajmy horyzonty.
Pozdrowienia dla uczestników "forum głosnikowego".
PI

movzx
Aktywny użytkownik 3
Aktywny użytkownik 3
Posty: 642
Rejestracja: ndz 07 sie 2005, 23:38
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: movzx » pt 13 sty 2006, 16:29

Chyba wyszlo na to ze nie jestem dociekliwy, nie poszerzam horyzontow i nie jestem sprawny manualnie ;D
A ja po prostu akurat w kwestii glosnikow wole pozostawic "zabawe" ludziom ktorzy sie na tym znaja. W koncu PI sam napisal "nie wszystkie zakonczone sukcesem" A majac zestaw ktorego nie chce zepsuc oraz ograniczona ilosc gotowizny nie moge pozwolic sobie na "moze bedzie dzialac". Trudno, wyszedlem na hamowniczego procesow poznawczych :/
Pozdr.

PI

Postautor: PI » pt 13 sty 2006, 22:08

Witam; oj. "movzx", Kolega szanowny cos nadmiernie wrazliwy - intencja była zupełnie inna i wyraźnie czytelna. Poza tym absolutnie nie adresowałem tych rozważań do nikogo - gdybym miał taki zamiar, to użył bym stosownego "nick'u". W podejściu "movzx" nie ponosi sie ryzyka, w innych - raczej tak. Co do zdobywania doświadczenia przez eksperymenty - tu nie zmieniam zdania, ale sam wiem bardzo dobrze, że często sporo to kosztuje i to w różnych wymiarach. Mam nadzieje, że teraz "movzx" zrobi tak :D i tak :) . Pozdrawiam niezmiennie (wszystkich!!!)
PI

movzx
Aktywny użytkownik 3
Aktywny użytkownik 3
Posty: 642
Rejestracja: ndz 07 sie 2005, 23:38
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: movzx » pt 13 sty 2006, 22:59

:D :)
Jasna sprawa :) Zreszta nikt na nikogo sie chyba nie oburza - post byl napisany "pol-zartem" ;)...
Zreszta co do zdobywania doswiadczenia przez rozmaite eksperymenty - mialbym sporo do opowiadania :] Jak juz mowilem, glosniki (wlasne :) ) naleza do nielicznej grupy wyjatkow...
Pozdr.

mielinski
Aktywny użytkownik 1
Aktywny użytkownik 1
Posty: 99
Rejestracja: wt 04 sty 2005, 14:38
Lokalizacja: Częstochowa
Kontaktowanie:

Postautor: mielinski » sob 14 sty 2006, 0:05

Witam ;)

Doszedlem do wniosku, ze chyba czas sie ujawnic... Poruszyl mnie po prostu post Szanownego PI, ktory zwraca sie do nas (w tym mnie ;)) per "Pan", a ja mam skromnie niespelna 16 lat... Wiec czuje sie niejako doceniony wsrod doswiadczonych znawcow tematu :).

Wracajac do regeneracji:
Movzx, gdy ja zaczynalem regenerowac glosniki... Niezliczona ilosc upapranych klejem membran, zerwane zawieszenia, zagiete cewki i w koncu piekny koncowy efekt, ale charczenie przy odsluchu... "Zepsulem" z 7 glosnikow (tzn. efekt pracy byl coraz lepszy :)), a potem graly juz jak normalne, nigdy nie naprawiane. A naprawialem juz w roznych okolicznosciach :D, np. sama wymiana cewki w niskotonowce (bez zmiany membrany.

P.S. Mam nadzieje ze w zadnym z moich postow nikogo nie urazilem bezposrednim zwracaniem sie... ;)

Pozdrawiam wszystkich, a szczegolnie Movzx, PI oraz Diodusa ;) (Kolejnosc absolutnie nie ma znaczenia!!! :D)
Radmor 5102-TE i Altus 110 - rozpływam się w tym przecudnym dźwięku :D:D:D

PI

Postautor: PI » sob 14 sty 2006, 0:29

Witam; kultury nigdy za wiele. Myślę, że staramy sie utrzymać poziom kultury na tym forrum (jako jego goście) na dobrym poziomie. Nigdzie nie jest napisane, że politechnicy (!!!!!! :lol: ) sa mało cywilizowani, wręcz przeciwnie - zawsze bylismy grupa elitarną !!!!; nobles oblige. Zatem, nie ma powodu nikogo "tykać" bez jego zgody; okreslenie "kolega" jest trochę może protekcjonalne, ale w środowiskach o tych samych zainteresowaniach z pewnością do przyjęcia. Czyli jest dobrze, staramy sie być dla siebie sympatyczni (vide ja i movzx :lol: ), czasem komus sie dołoży, najchetniej jednak pomoże lub zmobilizuje do myślenia. Całkiem sympatyczne forum i do tego "polibudalne" :lol: !!! Andy-Admin to przeczyta i dojdzie do wniosku, że PI ma problemy z głowa, skoro zaczyna uprawiać tanią filozofię. Oj, nie będzie daleki od prawdy. :lol:
Aha, ja też miałem kiedys 16 lat, ale nie pamietam, kiedy.
PI

PI

Postautor: PI » sob 14 sty 2006, 0:38

Aha, co do urażania - otóż mam taki pogląd (JA), że urazic można złym zachowaniem, niewybrednym językiem (cokolwiek to znaczy), ale niekoniecznie zazwyczaj używanym zwrotem. Spoko.
PI

Gość

Postautor: Gość » śr 18 sty 2006, 21:07

Witam ponownie. Dzis udało mi się kupić głośniczki.. wybór padł na Tonsile ZG 40c. Mają one wprawdzie oporowośc 8 ohm. Moje poprzednie kolumienki JVC [od wieży] to wysiadają pod każdym względem. :D

PI

Postautor: PI » śr 18 sty 2006, 21:28

Witam; Panowie!!!!!Litości, przestańcie "wcinać" te narzekania, że głosniki mają Xomów, albo Yomów - to naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Jest to najmniej istotny parametr głosnika, jeżeli mówimy TYLKO o głosnikach, a nie o szczególnych problemach dopasowania głosnika i wzmacniacza.
Gratuluję zakupu i życzę przyjemnego słuchania.
PI

Gość

Postautor: Gość » czw 19 sty 2006, 22:37

Mam jeszcze pytanie: Jaki kabel głośnikowy wybrać i czym się kierować podczas wyboru?

movzx
Aktywny użytkownik 3
Aktywny użytkownik 3
Posty: 642
Rejestracja: ndz 07 sie 2005, 23:38
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: movzx » czw 19 sty 2006, 23:18

Powinien byc dlugi, miedziany i w izolacji :>

A tak na powaznie: Mam kable z lat 80 ktore wcale nie przypominaja kabli "glosnikowych beztlenowych" itp bzdetow. Nie sa tez wcale grube (nie wiem czy maja chociaz 1,5mm^2). Kiedys podlaczylem "firmowe" kable pozyczone od kolegi (do sprawdzenia i z ciekawosci). Nie zauwazylem roznicy.

Pozdr.

PI

Postautor: PI » czw 19 sty 2006, 23:28

Witam; mam podobne poglądy, jak "movzx', ale podobno nie wypada tego głosno mówić, jest to wrecz w złym guście. Istnieje cała specjalistyczna wiedza o nadzwyczajnych przewodach głosnikowych i nie tylko oraz spora gromadka cmokierów, którzy wiją się z zachwytu, kiedy podłączą swoje wyszukane sprzety "interkonektami" (inaczej nie wypada tego nazywać!!!) po 6000zyli za "drut". A poważnie - po prostu przy tej klasie sprzetu zwykły, beztlenowy, miedziany 2x1,5mm.kw i dobrze, aby oba miały ta samą długość. I tez będzie dobrze grać.
PI

mielinski
Aktywny użytkownik 1
Aktywny użytkownik 1
Posty: 99
Rejestracja: wt 04 sty 2005, 14:38
Lokalizacja: Częstochowa
Kontaktowanie:

Postautor: mielinski » wt 24 sty 2006, 20:30

Witam

Moim zdaniem wymiana kabli ze zwyklych na takie za xxxx PLN to po prostu zwykłe szpanerstwo... Ja nie czuje sie gorszy majac Radmora i Altusy, a wtyczki za 1,50 ze sklepu elektronicznego, takie przykręcane. Kable 2 x 1,5mm kw. OFC kupiłem w Conforamie za 1,29 PLN/metr :) - polecam, ładnie wygladaja i tanie :D. Czyli nowe okablowanie wyniosło 15,90 i gra bardzo dobrze :).

Pozdrawiam wszystkich normalnych słuchaczy normalnych sprzętów ;).
Radmor 5102-TE i Altus 110 - rozpływam się w tym przecudnym dźwięku :D:D:D

PI

Postautor: PI » wt 24 sty 2006, 22:20

Witam; nie mogę sie powstrzymac - zawiązujemy koalicję przeciwko "audiofiloszpanerstwu". Jestem za, jakkolwiek nie ulega wątpliwości, że dobry sprzęt jest lepszy od przecietnego. Jednak myślę, że obiektywne wyniki pomiarów i znane prawa fizyki nie działaja inaczej dla audiofilów a inaczej dla nas, normalnych słuchaczy muzyki, często z całkiem niezłym słuchem i wiedzą na temat tejże. Dla mnie koronnym dowodem są wzmacniacze lampowe - wychowałem się na nich, kilka sam "skleiłem" w zamierzchłych czasach, lampy sa jakby te same, a ideologię dorabia sie do tych układów czasem dośc niezwykłą. Ktoś w Polsce uzwaja trafa wyjściowe specjalnie produkowanym srebrnym drutem!!!!!!!! :D :D :D . Ciekawostka. Ale co z pozostałymi, niezbyt korzystnymi dla techniki audio własciwosciami transformatora?????? Może jakies specjalne egzorcyzmy, zaklęcia wpływaja na parametry rozproszeniowe, straty histerezowe, straty wiroprądowe, pojemności pasozytnicze itp???? :shock: No dobra, parę osób sie wścieknie i okaże się, że mam drewniane ucho. Może. Ale kable mam takie, jak "mieliński". Pozdrawiam, PI.

movzx
Aktywny użytkownik 3
Aktywny użytkownik 3
Posty: 642
Rejestracja: ndz 07 sie 2005, 23:38
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: movzx » śr 25 sty 2006, 0:57

Jakby probowac to ujmowac matematycznie to pewnie okazaloby sie ze cena sprzetu w funkcji jakosci rosnie wykladniczo... i ze w pewnym momencie konczy sie poszukiwanie dobrego odsluchu a zaczyna szpan...
A co do srebrnego drutu... hmmm :] bez komentarza...
Moze ktos wpadnie na pomysl zeby blachy do transformatorow robic z platyny zamiast ze stali?? Mysle ze duza informacja o tym umieszczona na obudowie (razem z rachunkiem) wybitnie poprawialaby wrazenia... odsluchowe :>
I tak mozna teraz kupic "audiofilskie" lampowce za kilkanascie tysiecy... kupa smiechu :D
Pozdr.

PS. Dolaczam sie do kandydatow na "drewniane ucho" ;)
PS.2 Moje kable w ogole nie maja wtyczek, jestem 3zl do przodu ;)

PI

Postautor: PI » śr 25 sty 2006, 1:35

Witam; mam odlotowy pomysł audiofilski na 1 kwietnia: kolumny głosnikowe odlane w całości z betonu :D . Nie jest to wprawdzie pomysł specjalnie oryginalny, bo jakies 15 lat temu czytałem o firmie (nie pamietam, jakiej), która wypuściła kilka par kolumn wydłubanych w bryle piaskowca. Autentyk!!!! Jedna ważyła cos około 300kG. Ale jaka stabilność, brak drgań, wibracji, a jaka średnica, a czystośc poszczególnych planów, a jaka wyrazistośc transjentów...... :shock:
PI

mielinski
Aktywny użytkownik 1
Aktywny użytkownik 1
Posty: 99
Rejestracja: wt 04 sty 2005, 14:38
Lokalizacja: Częstochowa
Kontaktowanie:

Postautor: mielinski » śr 25 sty 2006, 15:00

Witam

Z tymi betonowymi kolumnami to calkiem czadowy pomysl... az pozazdroscilem tego braku wibracji i chyba nasypie troche zwiru w Altusy, dla pewnosci przykrece je jeszcze do podlogi... :D:D:D. A o tych kolumnach z piaskowca cos tez slyszalem. Chyba B&O maczal w tym palce...
Te wzmacniacze za >10000 mnie po prostu rozwalaja... Przeciez parametrow nie da sie oszukac, a wzmak za 5000 juz gra na wystarczajacym poziomie (Jak dla mnie Radmor/Diora ;) juz w 100% wystarczaja). Szkoda tylko, ze nie zrozumialem polowy przedostatniego postu PI, coz - elektronik ze mnie marny... ;)
Mam znajomego, ktory ma kolumny B&W, jakis najwyzszy model z serii... Kupil ostatnio jakis superfullwypasiony wzmacniacz, bodaj Onkyo. Ma wpisane pasmo przenoszenia 12-100000 Hz. Poprzedni Pioneer mial 18-35000 Hz. I malo sie nie poplakalem ze smiechu, jak mi powiedzial: "Wiesz, tak to w zasadzie graja porownywalnie, nawet dynamika podobna. Ale na tym zgracialym Pioneerze, to wogole nie slychac bylo tych dzwiekow powyzej 28000 Hz.". Niezly skubaniec ma sluch, jak slyszy powyzej 22000 Hz :D:D:D.

P.S. Tez mam w takim razie "drewniane ucho"... Moze nawet betonowe :D.
P.S. 2 Zapisuje sie do koalicji przeciwko "audiofiloszpanerstwu".
P.S. 3 Tych 3 zlotych za wtyczki do Radmora chyba nie odzaluje... :cry:
Radmor 5102-TE i Altus 110 - rozpływam się w tym przecudnym dźwięku :D:D:D

movzx
Aktywny użytkownik 3
Aktywny użytkownik 3
Posty: 642
Rejestracja: ndz 07 sie 2005, 23:38
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: movzx » śr 25 sty 2006, 18:45

Zaryzykuje probe pochwalenia sie "wiedza" i sprobuje rozszyfrowac post PI ;)

- Parametry rozproszeniowe wynikaja z tego ze nie cale pole magnetyczne (scislej chyba powinno byc "strumien indukcji"?) z uzwojenia pierwotnego "napedza" wtorne - czesc ucieka sobie w atmosfere...
- Straty histerezowe biora sie stad ze idealny rdzen "miekki" (do trafo) nie powinien miec w ogole petli histerezy - czyli koercja=indukcja resztkowa=0. No i B powinno liniowo zalezec od H, nic sie nie nasyca i jest fajnie. Poniewaz jednak tak nie jest :(, wskutek nieliniowosci i nasycania sie rdzenia zaczynaja sie robic straty (spada wzgledna przenikalnosc magnetyczna)
- Straty wiropradowe sa powiazane z budowa trafo - wlasnie dlatego robi sie je z blach (zeby zminimalizowac prady wirowe) - prad ma plynac w uzwojeniu a nie grzac rdzen. Oczywiscie pradow wirowych w rdzeniu nie da sie wykluczyc calkowicie, wiec sie grzeje...
- Pojemnosci pasozytnicze wiaza sie z wlasciwosciami uzwojenia - n drutow oddzielonych dielektrykiem = kondensator. Oczywiscie psuje to nam parametry trafo (chcemy zeby idealne trafo nie mialo pojemnosci)

Traktuje ten post jako "sprawdzenie" wlasnej wiedzy o elektrycznosci i magnetyzmie, niech inni (PI ;)) ocenia czy mowie do rzeczy :)
Pozdr.

PS. Zabawnosc cen wzmacniaczy lampowych jest tym wieksza ze (podobno) koszt ich wykonania jest nizszy niz tranzystorowych. Czy to prawda?

mielinski
Aktywny użytkownik 1
Aktywny użytkownik 1
Posty: 99
Rejestracja: wt 04 sty 2005, 14:38
Lokalizacja: Częstochowa
Kontaktowanie:

Postautor: mielinski » śr 25 sty 2006, 20:18

Witam

Ha, chyba troszke uda mi sie blysnac :). Mam przynajmniej taką nadzieję...

Lampowce są tansze w budowie, poniewaz w najprostszej formie nie potrzebujemy nawet plytki (!!!) tylko, chyba, minimum 2 lamp dla stereo i paru czesci peryferyjnych (Nie rozpisuje sie i nie wnikam - z zasady nie tykam sie rzeczy, na ktorych sie wystarczajaco nie znam ;)). No i jakas obudowe :). Wady objawiaja sie tym, ze lampy trzeba co jakis czas wymieniac... I wtedy jest to troche drozej.

Ja osobiscie sie preferuje lamp, ze wzgledu na cene i, wierzcie mi lub nie, ryzyko uzytkowania. Moj inny znajomy, w zasadzie sasiad mial lampowca wlasnej konstrukcji i cos sie nie przylozyl w polaczeniach wewnatrz obudowy :). Pewnego razu, chcac sobie posluchac muzyki, wlaczyl wzmaka i oberwal spora iloscia szkla po rekach i troche po twarzy. W nieznanych okolicznosciach eksplodowala lampa w stopniu koncowym... (Znanych - zwarcie... :))

P.S. Lampy maja niewatpliwie cieple brzmienie, ale nigdy nie uwierze, ze czystsze od tranzystorow... Ale o audiofilach sie nie dyskutuje ;) :D.

Pozdrawiam
Radmor 5102-TE i Altus 110 - rozpływam się w tym przecudnym dźwięku :D:D:D

movzx
Aktywny użytkownik 3
Aktywny użytkownik 3
Posty: 642
Rejestracja: ndz 07 sie 2005, 23:38
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: movzx » śr 25 sty 2006, 20:59

Lampy maja cieplejsze brzmienie bo zaklocenia ktore wprowadzaja sa "cieplejsze" - ale za to jest ich znacznie wiecej.
Co do postu o autobusach (inny temat): Nie martw sie, nie tylko Radmor ma koncowke mocy na 2N3055 (aka KD503 ;)) To sa chyba jedne z najbardziej "legendarnych" tranzystorow :)
Pozdr.

PI

Postautor: PI » śr 25 sty 2006, 23:33

Witam; jest fajnie!!! :D strumień rozproszenia to rzeczywiście strumien nie skojarzony ze rdzeniem, a więc tracony przez trafo i pogarszający jego parametry; straty histerezowe to straty mocy na magnesowanie rdzenia (zależą liniowo od czestotliwości), straty wiroprądowe - tak jak to napisał "movzx"(zależą od kwadratu czestotliwości), itd. Co do 2N3055- był stosowany wszędzie, gdzie sie tylko dało; europejskim odpowiednikiem był BD130. Ten tranzystor jest uważany za konia pociągowego elektroniki i nawet jest pomysł wystawienia mu pomnika za zasługi dla elektroniki. Niestety, jest to staruszek, ma co najmniej 40 lat i bardzo mało ciekawe parametry - przegrywa niestety na wszystkich polach z młodszymi kuzynami. Najsmutniejsze jest to, że tak naprawdę do układów audio to on sie juz zupełnie nie nadaje. Konkurencja bije go o kilka długości. Poza tym to miło, że taka dyskusja się rozwinęła, ona jest po prostu pouczająca.
Wzmacniacze lampowe - dla mnie samego jakieś znaczenie mistyczne miał fakt, że w lampie coś się żarzyło, było to ciepłe światło, błekitna poświata na szkle, czasem anoda robiła się czerwona - to były wrażenia :D, było w tym życie, cos się działo, cos tajemniczego. A w tranzystorach co???? Stoi taki i nic - zadnych efektów. :( Co sie tyczy tych spraw, to szczególnie dobrze wyglądają stare lampy nadawcze - swieca potęznie i robia ogromne wrażenie - te anody wykonane z grafitu, masywne podstawki z ceramiki i w ogóle - to jest ten szpan!!! (6S33S - polecam jako lampke nocną, albo GU100 - ta jest dopiero fakna). W sumie we wzmacniaczu lampowym problem sprowadza się do trafa wyjściowego - ono musi byc wykonane bardzo przemyślnie, co zresztą nie zmienia faktu, że pewnych ograniczeń się nie przeskoczy - przede wszystkiem pasma czestotliwoci, zniekształceń, charakteru odpowiedzi impulsowej (SR, szybkość narastania), wsp.tłumienia itd. Ale - de gustibus non disputandum est. I (pewno) niech tak zostanie. To na razie na tyle. O innych dziwactwach ortodoksyjnych audiofilów napisze kiedys jeszcze.
Pozdrowienia dla wesołej gromadki - PI.


Wróć do „Podzespoły i układy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 7 gości