"(...) samopodgrzewania się czujnika.
(powinno być od akapitu)
Wartość prądu (płynącego przez czujnik) zależy także od długości (!!!) przewodów doprowadzajacych sygnał z czujnika (byc może kropka w tym miejscu nie jest właściwym znakiem interpunkcyjnym, gdyż następne zdanie jest kontynuacją myśli zawartej w zdaniu przed kropką więc); ze względu na zakłócenia zewnętrzne (które mają tym większy wpływ na sygnał, im wspomniany przewód jest dłuższy i to nie ze względu na rezystancję przewodu tylko na m. in. jego indukcyjność) wartość prądu nie powinna być zbyt mała ( a to po to, by prawdopodobne zakłócenia w jak najmniejszym stopniu wpływały na ów prąd)."
Ponadto nigdzie mowy nie ma o tym, by prąd ze źródła prądowego zależał od rezystancji przewodów.
Inna rzecz, że ogólnie pomiar temperatury przy pomocy PT100 jest obarczony błędem wynikającym m. in. z rezystancji przewodów łączących PT100 z pozostałą częścią układu. Eliminacja tego akurat błędu jest również możliwa, ale nie w metodzie pomiaru, jaka zaprezentowana jest w artykule EP, na który się powoływałem.
Żeby nie być gołosłownym, przedstawiam w ogólnym zarysie koncepcję, którą ja miałem na mysli, a kto wie, może i autorowi tematu o to chodziło.
PT100 zasilany w ten sposób pracuje w urządzeniu służącym m. in. jako suszarka do płytek od dwóch lat, bez awarii.
PRZEPROSINY
Przepraszam wszystkich czytelników za moje skróty myślowe, które teraz, mam nadzieję, są już znacznie dłuższe
