Witajcie
Mam proglem, wczoraj w nocy przy instalacji chłodzenia grafiki zachaczyłem o kondensator elektrolityczny stabilizujący port procesora
Zrobilem na samej jego górze szczelinę, tam gdzie sa te nadcięte kawałki blaszki po prostu jedna sie rzoszczelniła. Oczywiscie gdybym postawił w pion płyte zaraz by elektrolit wycieknął..
Płyta jednak chodzi i nie ma zadnych objawów nawet przy wielkim stresie...
Na szczescie mamy remont i znalazłem bezbarwny silikon montazowy - zewnętrzny (0d -50 do +120 stopni celsjusza, odpornosc na kwasy itd)
Zalepiłem i oczywisce dziura pieknie sie zalepiła.
Elektrolitu nie straciłem nic, nawet kropelki, ale kadłubek kondenstaora oczywiscie zdązyl sie rozszcelnic.
Czy to nie zaowocuje jakąś dziwną pracą ?? Czy po jakims czasie elektrolit nie zacznie reagowac z tlenem uwięzionym w kadłubku??
PROSZĘ SPECJALISTÓW O ODPOWIEDZ!!! Ludzie jak sie znacie to powiedzcie mi bo zaraz zwariuje od tej niepewnosci.
Pozdrawiam
jarek