Witam; tak nawiasem, swoje "trzy grosze" - kilka razy pisalismy o zasilaczach ATX, zawsze w tym samym tonie. Z punktu widzenia uczciwego serwisanta, sa to jednak urzadzenia jednorazowego uzytku. Jest wiele argumentów, które za tym przemawiają - chocby wysoki stopien upakowania wielu istotnych elementów, wzglednie tandetne PCB itd. Jak juz kiedys tu na forum wspominano, większość problemów polega na złej pracy układu przetwornicy STDB i od tego mozna by zacząć. Jest to o tyle ważne, że od tej przetwornicy zalezy start całego zasilacza. Nawet w kiepskim zasilaczu pozostałe układy zazwyczaj jakoś się "bronią". Ale nie jest to żadną regułą.

Nie chce byc źle zrozumiany, ale dla mnie wygląd wnetrza większości zasilaczy ATX jest po prostu obrzydliwy!!! Zawsze kojarzy mi sie z taką dalekowschodnią tandetą. Ale oczywiście biore poprawke na to, że wymagania wzrosły, a standard (szczególnie wymiary) sa ciągle te same. Kiedys ciągnięto z pudełka 200W, dzis nawet 500 i więcej, a pudełko jest wciąż takie samo, tyle że ma ileś wiatraków - "... praw fizyki Pan nie zmienisz i nie bądź Pan ..."
Uffff. Nie, no mozna naprawiac różne rzeczy, to jest nawet taka lekcja cierpliwości i samozaparcia; potem satysfakcja, jak sie uda. Sam byłem kiedys młody, w ubiegłym wieku, i tez naprawiałem rózne dziwne rzeczy, pozornie nie do naprawienia.

Czy zdrowy psychicznie człowiek lutuje lutownicą grzałkową 60W (wielkosci pogrzebacza) wyprowadzenie cewki w mikrofonie (drut DNE fi 0,04mm) ???? I sie udało. No własnie, ide spac.
PI