Postautor: PI » pt 03 mar 2006, 0:02
Witam; otóz twierdzę, że jeżeli człowiek nie bardzo wie, jak podejśc do tematu, to winien jest jego nauczyciel, a nie on. To nauczyciel powinien poświęcić trochę czasu i omówic temat z dyplomantem, ukierunkowac go, może wskazac jakąś literaturę. Ten facet dopiero sie uczy i będzie sie uczył całe zycie, jeżeli oczywiście zahaczy się w zawodzie. Jeżeli nie jest to pasjonat, ale zwykły uczen bez wcześniej okreslonych zainteresowan, to nauka w każdej dziedzinie, nie tylko elektroniki, wygląda tak samo. W kazdym zawodzie, nawet po studiach są artyści i partacze. Wskazanie na pewne gotowe rozwiązania nie jest niczym złym - dobrze, jeżeli facet zrozumie jak to działa, a być może doda właśnie od siebie potrzebne mu elementy konstrukcji. Jak wiem z własnych obserwacji, nieliczni absolwenci techników elektronicznych są w stanie zaprojektować nawet prosty układ. I bardzo dawno i zupełnie niedawno przyjmowałem do pracy takich absolwentów i za kazdym razem miałem ochotę po prostu skierować ich ponownie do szkoły. Autentyk - na moja prośbe o omówienie swojej pracy dyplomowej człowiek odpowiada mniej więcej tak: "....no, to było takie coś...., jakby pudełko, tam była taka dioda i jak się podłączyło do prądu, to ona migała; ale po co, nie wiem...."; pytam więc dalej - no dobrze, ale jakie zadania to urzadzenie miało realizowac? ....leci odpo: "... nooooo, nie pamiętam, bo to było w zeszłym roku..."
A mnie się k....... mój dyplom śni po nocach do dzis - z detalami!!!
Excuse me - PI; dzis chetnie napisał bym go jeszcze raz, ale napewno lepiej,własnie dzięki temu, że cały czas sie uczyłem.