No tak...Może z tą wazeliną to lekka przesada, ale tak wszyscy chętnie sie rzucili na tych biednych audiofilów...W każdym bądź razie przepraszam jeśli ktoś się pośliznął

. Cieszę się iż ktoś znany i poważany na forum(ależ ślisko!!!) włączył się w próbę wyedukowania i wyprostowania kilku stereotypów. To jak z popularnym słowem “haker”. Ludzie mają wykute mózgownicach że to taki zgarbiony, złośliwy okularnik, odrzucony przez społeczeństwo co siedzi i zgaduje hasła do pentagonu, albo komuś miesza w kompie.

.
Prawda jest niestety smutna i brutalna. Po prostu każdy broni tego co ma, bo po prostu życie nie składa się ze słuchania muzyki lub sprzętu

, ale też z innych rzeczy które kosztują. Więc stąd pogląd że audiofil to bogaty szpaner co ma za wrażliwe uszy do słuchania jakiś tam “porządnych” Technicsów, Pionieerów czy Sony. Jedni wolą kupić procesor za 2tys bo mają taką pasję, a inni CD za 3tys. Sprawy kabli celowo nie tykam bo w tej materii są spory nawet wśród doświadczonej braci audiofilskiej, a co dopiero poruszać ten temat na forum stricte elektronicznym. Powiem tylko tyle, że jeżeli ktokolwiek chce się pobawić w testy “drutów” to na pewno nie na sprzęcie popularnym albo też ogólnie mówiąc miernej jakości (nie chcę być zaraz zlinczowany przez posiadaczy np. Radmorów

). Ogólnie zaś chodzi o rozsądną i fachową dyskusję, popartą własnymi doświadczeniami Ja się nie wypowiadam na temat Mlevinsona czy np. Passa, bo nie miałem przyjemności z tym sprzętem. Ale np. słuchałem Creeka, Cambridge Audio, lampowców wrocławskiej Delty itp. “popularnych” konstrukcji audiofilskich i na tym bazuję. A dla odmiany jak wcześniej wspominałem miałem okazję posiedzieć z głośnikami Audio Note i lampką 300B całość sterowana gramofonem Technicsa z wkładką wartą z 1000zł(co wśród wkładek jest raczej klasą nisko-średnią). Czy taki zestaw powala na kolana? Nie! A przynajmniej nie w pierwszej chwili. To się zaczyna doceniać po kilkunastu minutach, jak się słucha płyt sobie znanych na wylot całkiem na nowo je odkrywając. Czy bas i inne dźwięki były takie jakbym siedział zaraz pod sceną? Nie. Ale powiedzmy ze siedziałem w dalszych rzędach sali a nie na ulicy słuchając koncertu z telebimów. A że trzeba na to wydać troszkę kasy – no trudno nie każdy jest zdolnym inżynierem z firmą produkującą audiofilskie klocki na własny użytek. A jak ktoś się czuje na siłach – to do dzieła.
EF86 hmmm.. pentoda. Pewnie o duzym nachyleniu w sam raz jako pierwszy stopień wzmacniający albo w p.cz. EF42 ... Czy to aby nie taka mała lampka mocy? Czy jej nie pamiętam z radiostacji FM302 ze stopnia końcowego m.cz|?

. Nawet gdzieś mam takowy sprzęt na chodzie przestrojony na pasmo 144Mhz tylko chyba kwarców nie ma na właściwe kanały lokalne. Łezka się w oku kręci... Pozostałych lampek nie znam. Natomiast w posiadanym wzmaku mogę się pochwalić triodami żarzonymi bezpośrednio typu 6C4C (6S4S). Sterujące 6n6p, a wejściowe 6n1p. I ktoś kto to robił zastosował układ łańcuszka wzmacniaczy różnicowych. Czyli mam wejście symetryczne ( na razie z braku odpowiedniego CD pracujące z jedną siatka uziemioną).
Co do wątpliwości o długowieczność lamp – trzeba poczytać notki katalogowe. Zwykłe lampy mają trwałość ok 4-5tys godzin a wersje wojskowe i do przyrządów pomiarowych po 10000h. Więc wiadomo że raczej nie opłaca się stosować np. Lamp 300B do wzmacniania poppapki płynącej z radia. Do tego tranzystor. Ale do słuchania 2-3h wieczorkiem w spokoju starczy na kilka lat. Więc nie jest tak tragicznie. To juz zdecydowanie gorzej maja posiadacze projektorów w których lampy trzeba wymieniać co 2-3tys godzin i jednorazowy koszt od ręki ok 1,5-2tys zł.
A biednym staruszkom 3055 dajmy juz spokój

. Było, minęło. Podobnie jak równie słynne BC107 i BC211(ktoś pamięta jeszcze metalowe obudowy?). Po prostu kiedyś nie produkowano w RWPG tak szerokiej gamy półprzewodników skupiając sie na tych najbardziej uniwersalnych. Stąd ich powszechność – nic w tym dziwnego. Co nie znaczy że jak się wymieni takiego 2N3055 na np. znakomity 2SC2922 to będzie lepiej. Można mieć wiele kłopotów zamieniając coś co chodzi do kilkuset khz na tranzystor o ft rzędu 20-30Mhz. A ucierpią głównie tubki w altusach

. Tak lekko odbiegając od tematu przypomniał mi się STK4044 który kiedyś tam naprawiałem. Wersja nie ze strukturami ale z tranzystorami smd. I cóż zobaczyłem? Stopnie sterujące duże tranzystory końcowe, miały Ic rzedu 1,5A – podstawowy błąd ( w polskich konstrukcjach również). No ale cóż para BD139/2N3055 lub BD395 wiecznie żywa...
